Ratujmy szkołę w Buszkowach – mówią rodzice. Z początkiem nowego roku szkolnego placówka nie będzie już zarządzana przez stowarzyszenie i stanie się szkołą gminną z klasami I-III. Przeciwko redukcji klas protestują rodzice. – Ta szkoła upadnie – mówią.
Rodzice chcą, by była to pełna podstawówka z klasami od jeden do osiem. Nie zgadzają się na pomysł gminy, by uczyły się tu tylko dzieci do trzeciej klasy, a reszta jeździła do szkoły w Kolbudach.
„ŚMIANO SIĘ NAM W TWARZ, NIKT NAS NIE SŁUCHA”
– Redukcja oddziałów do klas I – III to zaprzeczenie idei wprowadzanej reformy edukacji. W reformie chodzi o zmniejszenie liczby dzieci w klasach, ograniczenie dwuzmianowości i konieczności dowożenia dzieci do szkół, wzmocnienie pozycji rodziców w szkole. Obecnie w szkole w Buszkowach klasy liczą po 10-15 dzieci, a gmina chce stłamsić nasze dzieci w klasach 25-osobowych w Kolbudach. Istotne jest, aby dzieci wzrastały w środowisku lokalnym, a nie z kluczami na szyi, zimą w ciemności dojeżdżały do odległej o parę kilometrów szkoły. Na spotkaniu w gminie śmiano się nam w twarz, nikt nas nie słucha, ani nie bierze pod uwagę naszej opinii. Te wszystkie działania gminy są sprzeczne z założeniami reformy – mówi pan Waldemar, rodzic.
„NIE MA SZANS NA ZACHOWANIE TEJ SZKOŁY”
Gmina tłumaczy, że szkoła nie ma pomieszczeń, w których mogłoby pomieścić się tyle dzieci. Rodzice proponują jednak adaptację strychu. Padła również propozycja likwidacji punktu przedszkolnego na rzecz szkoły podstawowej. Na to jednak wójt Leszek Grombala nie chce się zgodzić.
– Nie ma takiej opcji, nie ma najmniejszych szans – zapewnia wójt – nawet gdybym podjął taką decyzję wyśmieją mnie inżynierowie i ten obiekt nigdy nie zostanie oddany do użytku. Ten budynek ma swoje lata, mimo, że bardzo byśmy chcieli, żeby chociaż były cztery a może i więcej klas, nie jesteśmy w stanie fizycznie zaproponować sensownych rozwiązań. Przy dzisiejszej ilości dzieci w tym rejonie, małe pomieszczenia nie spełniają podstawowych wymogów – dodaje.
„WÓJT SKĄPI PIENIĘDZY NA REMONT PODDASZA”
Rodzice zawiązali Komitet Obrony Szkoły w Buszkowach. Piszą tak: „ku czemu zmierzać będzie Rzeczpospolita, jeśli działania samorządu idą wbrew wizji władzy centralnej? Innym smutnym przykładem jest niesprawiedliwe traktowanie mieszkańców przez Gminę. Milionowa inwestycja w halę sportowa w szkole w Pręgowie, plany wielomilionowej inwestycji w basen dla szkoły w Kolbudach. A dla szkoły w Buszkowach Wójt skąpi pieniędzy remont poddasza”.
Kolejne argumenty rodziców: kameralność szkoły, indywidualne podejście do ucznia, zgrany i wykwalifikowany zespół nauczycieli, bezpieczeństwo i komfort nauki w małych szkołach, widmo zwolnień nauczycieli. Rodzice mówią też, że przejście z klas 10-osobowych do 25-osobowych będzie dużym szokiem psychicznym dla dzieci i skutkować będzie rozbiciem więzi emocjonalnych i społecznych dzieci rozrzuconych po różnych klasach.
Rodzice zbierający się przed szkołą. Fot. Radio Gdańsk/Ewelina Potocka
OSTATNI OŚRODEK KULTURY WE WSI
Jak podaje Urząd Gminy, w tej chwili na 71 uczniów, 24 stanowią osoby zameldowane na terenie sąsiednich samorządów (Gmina Przywidz – 21 dzieci oraz Gmina Żukowo – 3 dzieci). Wójt Leszek Grombala deklaruje, że będzie rozmawiał z wójtem gminy Przywidz na temat możliwości transportu dzieci do szkoły w Kolbudach.
– Chodzi nam też o utrzymanie tej szkoły jako ostatniego ośrodka kultury we wsi. Nie mamy tu świetlicy ani miejsca, gdzie można się spotkać. W szkole jest przecudowna atmosfera, klasy są tak małe, że podejście do ucznia jest praktycznie indywidualne. Są tu też dzieci z niepełnosprawnościami, a taka kameralna szkoła to duży atut – dodaje jedna z mieszkanek wsi.
Mieszkańcy mówią, że jeśli w szkole uczyć się będą tylko trzy pierwsze roczniki, za kilka lat placówka upadnie zupełnie. – Być może do tego dąży gmina? Kiedyś mówiło się, że gmina chce sprzedać budynek i stworzyć tu dom seniora. Może właśnie taki jest plan? – mówi anonimowo jeden z mieszkańców wsi.
7 marca odbędzie się kolejne spotkanie przedstawicieli gminy z rodzicami i nauczycielami szkoły w Buszkowach.
Zaraz po emisji naszego programu do naszej dziennikarki zadzwoniła pomorska kurator oświaty Monika Kończyk. Kurator zapewniła, że oferuje pomoc zaangażowanym rodzicom i przeprowadzi monitoring placówki.
POSŁUCHAJ AUDYCJI: