Protest pod główną siedzibą Grupy Lotos trwa od rana, a pracownicy spółki Lotos Kolej domagają się pozostawienia na stanowisku dyrektora do spraw operacyjnych Mirosława Łosińskiego i odwołania nominowanego w zeszłym roku wiceprezesa Pawła Makurata.
AKTUALIZACJA 17:00
Zarząd Grupy Lotos po wielogodzinnych naradach nie podjął decyzji i poprosił, by dyrektor Łosiński poszedł na urlop, co miałoby pozwolić na spokojne zajęcie się sprawą. – Na to jednak nie ma zgody. Postanowił on przychodzić do pracy i w niej oczekiwać na decyzję Lotos Kolej – mówił Jan Mionskowski z Branżowego Związku Zawodowego.
Protestujący pracownicy spółki Lotos Kolej dali zarządowi do środy czas na przywrócenie do pracy dyrektora Łosińskiego. Wtedy jak zapowiadają wrócą do protestu, który w skrajnej sytuacji może przybrać nawet formę blokady szlaków kolejowych.
AKTUALIZACJA 16:00
Rozmowy zakończyły się. – Póki co usłyszeliśmy tylko o propozycji, aby dyrektor Łosiński, którego bronimy, poszedł na dwa tygodnie urlopu. Nie brałem udziału w rozmowach, więc nie chce ich komentować – mówi Bartłomiej Ulko, jeden z przywódców protestu.
W okolicach głównego biurowca Grupy Lotos pozostaje wciąż około 150 protestujących.
KLUCZOWE DECYZJE
Dlaczego tak długo trzeba czekać na decyzję w sprawie postulatów, choć miała ona zostać ogłoszona już dwie godziny temu? Nikt tutaj nie ma wątpliwości, że powodem tak długiego oczekiwania jest fakt, że to nie w Gdańsku będą podejmowane decyzje dotyczące przyjęcia bądź odrzucenia postulatów pracowników – tłumaczy reporter Radia Gdańsk, który jest na miejscu.
Potwierdził to jeden z przywódców strajku – Jan Mionskowski z Branżowego Związku Zawodowego Grupy Lotos, który ponownie odwiedził salę, w której trwają narady i usłyszał, że – to cytat – trwają szeroko zakrojone konsultacje.
Przedstawiciele protestujących pracowników Lotos Kolej zaproszeni przed chwilą do zarządu @GrupaLOTOS . Może być ogłoszona decyzja
— Sylwester Pięta (@sylvinhoBTW) 17 lutego 2017
„BOJĄ SIĘ UGIĄĆ”
Zdaniem przywódców strajku, władze Grupy Lotos i nadzorujące ją ministerstwo boją się ugiąć przed żądaniami pracowników. Ich zdaniem, może to być kamyczek, który poruszy lawinę. Sprawi, że trudniej będzie w przyszłości przeforsować połączenie Lotosu z Orlenem.
Tymczasem około 200 pracowników, którzy protestują przed siedzibą firmy zaczyna się coraz bardziej niecierpliwić. Nie ma tutaj mowy o żadnej agresji z ich strony, ale co chwilę słychać okrzyki wzywające zarząd do ogłoszenia decyzji. Zgodnie z zapowiedziami, pracownicy weszli do biurowca i tutaj czekają na informację w sprawie przyszłości dyrektora Łosińskiego.
Pracownicy Lotos Kolej weszli do budynku @GrupaLOTOS@RadioGdansk Powodem przedłużający się brak decyzji pic.twitter.com/kBaRk0PZtV
— Sylwester Pięta (@sylvinhoBTW) 17 lutego 2017
„SYPAŁ PIASEK W TRYBY DOBRZE PRACUJĄCEJ MASZYNY”
Zdaniem protestujących, to dyrektor Łosiński stoi za sukcesami osiąganymi przez firmę w ostatnich kilkunastu latach. Zupełnie odmienne zdanie protestujący mają na temat powołanego w zeszłym roku wiceprezesa spółki Lotos Kolej Pawła Makurata, który – to cytat – sypał piasek w tryby dobrze pracującej maszyny. Zdaniem protestujących, przejawiało się to między innymi w odebraniu dyrektorom prokur, pozwalających na podejmowanie decyzji dotyczących firmy.
Grupa Lotos nie odniosła się bezpośrednio do zarzutów stawianych przez pracowników.