Należy do Sopotu, nazywa się Sopociak, ale znajduje się… koło Pruszcza Gdańskiego i niebawem zmieni właściciela. Chodzi o budynek w Straszynie, w którym od ponad 20 lat znajdowały się mieszkania rotacyjne dla osób eksmitowanych z Sopotu. Jak przypominają urzędnicy z Pruszcza Gdańskiego, budynek przy ul. Spacerowej powstał w latach 80. jako biurowiec Zakładu Robót Hydrotechnicznych i Budowlanych Energetyki „Straszyn”.
ZAMIESZANIE WOKÓŁ SPRZEDAŻY
Kiedy zakład upadł, budynek ten – podobnie jak hale produkcyjne – został w 1994 r. postawiony w stan likwidacji, a następnie sprzedany. Zamiast do gminy, która miała prawo pierwokupu, trafił do dwóch spółdzielni oraz Miasta Sopot, które stworzyło tu mieszkania socjalne dla osób eksmitowanych ze swojej miejscowości.
Okazuje się, że o rezygnacji z prawa pierwokupu zadecydowały ówczesne władze gminy. Ponadto, ówczesne władze udzieliły nowym współwłaścicielom (Miastu Sopot i dwóm spółdzielniom) „pozwolenia na zmianę sposobu użytkowania budynku administracyjno-socjalnego położonego w Straszynie ul. Spacerowa 22 z przeznaczeniem na mieszkania rotacyjne”, co przypieczętowało zasiedlenie budynku.
KTO ODPOWIADA ZA SOPOCIAN?
Doprowadziło to do kuriozalnej sytuacji, bo mieszkańcy eksmitowani z Sopotu trafiali na teren gminy Pruszcz Gdański, byli tam meldowani i to ten samorząd, a nie Sopot zaczynał za nich z czasem odpowiadać. Rozmowy prowadzone pomiędzy urzędnikami z Pruszcza i Sopotu doprowadziły w pierwszej kolejności do tego, że zaprzestano przenosić sopocian do Straszyna. Niedawno udało się też ustalić, że Sopot sprzeda gminie swoje udziały w budynku (wcześniej samorząd odkupił je od spółdzielni). Wysokość transakcji to 200 tys. zł.
ZŁY STAN BUDYNKU
W prywatnych rękach pozostaną jedynie dwa lokale położone na najniższym piętrze (wcześniej wykupione przez ich mieszkańców). – Budynek wygląda fatalnie, jego stan się pogarsza. Trudno było też zintegrować mieszkańców, którzy przychodzili z innego miejsca z mieszkańcami Straszyna. W efekcie dochodziło tam do różnych konfliktów i nie służyło to żadnej ze stron. Po formalnym przejęciu budynku, na który zgodę musi wyrazić jeszcze Rada Gminy, chcemy go wyremontować i stworzyć tam mieszkania komunalne – mówi wójt gminy Pruszcz Gdański Magdalena Kołodziejczak.
W Sopociaku mieszka kilkanaście osób. Panują tam fatalne warunki – lokatorzy mają do dyspozycji niewielkie pokoje i wspólne łazienki oraz kuchnie. Jak zapewnia wójt, po remoncie powstaną tam mieszkania komunalne, ale pozostać w nich będą mogli tylko ci, którzy regularnie opłacają czynsz lub korzystają z oferty gminy dotyczącej jego spłaty, np. w formie odpracowania długu. Pozostali zostaną przeniesieni do innego miejsca.
Sylwester Pięta/mar