Rainer von Scharpen otrzymał Złoty Krzyż Zasługi za pomoc humanitarną, działalność charytatywną i wspieranie polskich placówek medycznych. Od ponad 30 lat, kilka razy do roku organizował zbiórki w Niemczech na rzecz placówek udzielających pomocy najbardziej potrzebującym.
Urodził się w Sopocie. Całe jego dzieciństwo to wspomnienia związane z obszarem Wolnego Miasta Gdańska. Uciekał z Polski nocą 30 stycznia 1945 roku. Wypłynął z gdyńskiego portu małym transportowcem, tuż przed gigantycznym MS Wilhelm Gustloff. Na jego oczach torpeda wystrzelona z sowieckiej łodzi podwodnej S-13, zatopiła niemiecki wycieczkowiec, który zabrał ze sobą na dno Bałtyku ponad 10 tys. uwięzionych pod pokładem Niemców.
POWRÓT NA POMORZE
Ponownie przyjechał na Pomorze jeszcze przed stanem wojennym. – Pierwszy raz przyjechałem tutaj w 1981 roku. Było zimno, dzieci chodziły w letnich bucikach. Po powrocie do domu, poprosiłem dzieci z pobliskiej szkoły, żeby przyniosły po jednej parze butów dla dzieciaków z Polski. Nie musiałem długo czekać. Nazajutrz cała sala gimnastyczna była wypełniona po brzegi dziecięcym obuwiem. Zawieźliśmy je do mojego rodzinnego Sopotu, konkretnie do parafii Gwiazdy Morza. Tak to się zaczęło – tłumaczy Rainer von Scharpen.
WSPÓŁPRACA Z CARITASEM
Do dziś przywiózł do Polski ponad 100 transportów z pomocą. Współpracuje z Caritas Archidiecezji Gdańskiej od 93 roku. – Poznałem go, gdy do Sopotu przywiózł łóżka i ponad 7 tysięcy jajek – wspomina ks. prałat Ireneusz Bradtke, poprzedni dyrektor gdańskiej Caritas.
Później pomoc, jakiej udzielał Niemiec, skupiała się wokół wszystkich dzieł, które wówczas narodziły się w archidiecezji.
Wspierał m. in. punkt pomocy medycznej dla osób starszych w Minkowicach, dom seniora na Przymorzu, jadłodajnie i warsztaty terapii zajęciowej w Rumi. – Wpisywał się przez wszystkie lata w dobre polsko-niemieckie relacje – dodaje ks. Bradtke.
„NIE KAŻDA POCHWAŁA MA TAKĄ SAMĄ WARTOŚĆ”
– Jestem bardzo wzruszony, że prezydent Rzeczypospolitej Polskiej przyznaje mi tak wysokie odznaczenie, odbieram je jako uznanie dla mojej pracy. Nie każda pochwała ma taką samą wartość, tą jestem zaszczycony szczególnie, że jako Niemiec zostaję odznaczony przez prezydenta Polski – mówił podczas odbierania nagrody Rainer von Sharpen.
W imieniu prezydenta RP odznaczenie wręczył wojewoda pomorski Dariusz Drelich. Podczas ceremonii określił von Scharpena jako „Niemca, którego sensem życia stało się pomaganie Polakom”.
– Obcokrajowcy rzadko otrzymują takie odznaczenia. To symboliczne uhonorowanie człowieka miłosiernego i po prostu dobrego. Reiner starał się pomagać Polakom wtedy, gdy oni najbardziej tej pomocy potrzebowali. Przywoził dary, konkretną pomoc ale też nadzieję. To wyraźny przykład jak należy budować kontakty polsko-niemieckie. Granic już nie ma. Teraz naszą współpracę budujemy na kontaktach międzyludzkich – mówił wojewoda pomorski.
Anna Rębas/hb