Sopot odwołuje się od opinii kurator w sprawie handlówki. Uczniowie zawiedzeni

13 głosów za i 7 przeciw – sopoccy radni przegłosowali w piątek decyzję o tym, że miasto odwoła się do Ministerstwa Edukacji Narodowej w sprawie braku zgody na przeniesienie oddziału Zespołu Szkół Handlowych w Sopocie. Uchwałę radnych w sprawie planowanej przeprowadzki szkoły negatywnie zaopiniowała pomorska kurator oświaty. Uczniowie nie kryją zawodu postawą części sopockich radnych. W lutym sopoccy radni zdecydowali, że oddział „handlówki” z ulicy Kościuszki trafić ma na ulicę Wejherowską do wygaszanego gimnazjum nr 2. Decyzję tę oprotestowali nauczyciele, rodzice i uczniowie, w konsekwencji planowane zmiany negatywnie zaopiniowała pomorska kurator oświaty, której zgoda jest niezbędna do przeprowadzki szkoły. W piątek sopoccy radni zdecydowali, że miasto odwoła się do MEN.

– Przykro mi, że radni zupełnie nas nie słuchają i zdecydowali się na odwołanie. Widzą nasze protesty i to, że wszyscy solidarnie chcemy utrzymać szkołę w tym miejscu, a i tak podejmują taką decyzję… Nie rozumiem tego – mówi jedna z uczennic.

– Staraliśmy się, ale się nie udało. Mam jednak nadzieje, że inne organy, MEN podtrzyma decyzję pani kurator – dodaje Rafał Nowicki, nauczyciel.

Przeciwko decyzji o odwołaniu się do MEN głosowali m.in. radni Prawa i Sprawiedliwości oraz radni klubu Platforma Sopocian.

TU MAMY CENTRUM

Przed głosowaniem na sali w sopockim magistracie rozgorzała dyskusja.

Jak mówi Rafał Nowicki, nauczyciel z ZSH: – Nie rozumiemy, dlaczego miasto chce odwoływać się od decyzji pani kurator. Jesteśmy w tym jednomyślni. Na ul. Kościuszki mamy 13 sal, na ul. Wejherowskiej – 15 sal i ani jednej pracowni. Na ul. Wejherowskiej trzeba by było je budować od nowa, przy ul. Kościuszki wystarczy doposażyć. Tam jest daleko, odległość między dwoma budynkami to 30 minut i będzie wiązać się z podziałem uczniów na dwie społeczności. Tu mamy centrum komunikacyjne miasta, tam nie ma dojazdu z wszystkich kierunków. I co ważne – tradycji tej szkoły nie da się przenieść.

W swojej negatywnej opinii na temat przeprowadzki jednego z dwóch oddziałów szkoły pomorska kurator oświaty Monika Kończyk podkreśla, że „zorganizowanie nauki w dwóch budynkach, przy ul. Wejherowskiej 1 i al. Niepodległości 749, które są oddalone od siebie od dwa kilometr, wydłuża drogę uczniów przechodzących z budynku do budynku, a także może niekorzystnie wpłynąć na bezpieczeństwo przemieszczającej się młodzieży. Brak odpowiedniej liczby dostosowanych do potrzeb kształcenia uczniów pracowni informatycznych w budynku przy ul. Wejherowskiej 1 uniemożliwia realizację podstawy programowej w zawodach nauczanych w ZSH. Z uwagi na fakt, że 90% uczniów dojeżdża do szkoły spoza Sopotu, zmiana jej siedziby spowoduje dla uczniów zwiększenie kosztów dojazdu, których nie mogli uwzględnić przy wyborze szkoły”.

LEPSZY ROZWÓJ W NOWEJ LOKALIZACJI

Piotr Płocki, naczelnik Wydziału Oświaty sopockiego magistratu, odniósł się do listu pomorskiej kurator oświaty. – Zgodnie z planem uczniowie w ciągu jednego dnia nie będą się przemieszczać między budynkami. Być może zorganizujemy to też tak, że jeden lub dwa zawody realizowane będą w budynku przy al. Niepodległości. Ponadto mamy półtora roku na stworzenie pracowni i środki na poziomie 2,5 mln złotych tylko i wyłącznie na rozwój tej szkoły. To, co w piśmie podkreśla pani kurator, nie ma argumentacji merytorycznej. Z pełną odpowiedzialnością twierdzimy, że szkoła znajdzie lepszy rozwój w nowej lokalizacji.

Radny PiS Piotr Meler argumentował: – Odwołania do MEN nie popieramy, bo naszym zdaniem taka decyzja jest nieracjonalna, a opór uczniów, nauczycieli i nas – radnych jest uzasadniony merytorycznie. Takie przypadki należy rozważać indywidualnie. Szkoła ma dobre warunki, ma możliwość je poprawić w tej lokalizacji. Cieszę się, że kurator poparła nasze stanowisko. Będziemy zabiegać, o to, by MEN decyzję kurator podtrzymało. Decyzja kuratora jest racjonalna, a takie postawy uczniów trzeba wspierać.

Radny Michał Stróżyk z PiS dodał: – Przeniesienie szkoły to absolutnie zła decyzja, która w konsekwencji doprowadzi do likwidacji tej szkoły, a miastu chodzi o uzyskanie budynku w centrum.

Na te argumenty odpowiedział radny PO Piotr Bagiński: Mam zatem pytanie, jeśli nie przenosić tam ZSH, to co zrobić z budynkiem przy ul. Wejherowskiej?

Grażyna Czajkowska z klubu Kocham Sopot dodawała z kolei: – Zgadzamy się z argumentami pani kurator, ale podkreślam, że należy zwrócić uwagę na sprzeciw uczniów i nauczycieli.

Jeśli MEN odrzuci odwołanie, miasto będzie odwoływać się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Ewelina Potocka/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj