Budowa aquaparku w Słupsku znowu w prokuraturze. Doniesienie składają obecne władze miasta. Prezydent Robert Biedroń opublikował w poniedziałek tak zwaną Białą Księgę niedokończonej wciąż inwestycji. To zestawienie danych, informacji i wydatków poniesionych przez Słupsk na budowę parku wodnego. Z informacji wynika, że nad inwestycją nie było właściwego nadzoru, źle ją zaprojektowano i wykonano.
MIASTO WYDAŁO MILIONY
– W efekcie zamiast 58 milionów złotych do tej pory wydano 86 milionów, a park wodny wciąż jest niedokończoną budową – podsumował Robert Biedroń.
Autorzy Białej Księgi wskazują dwie główne przyczyny niepowodzenia tej inwestycji. To sprawy związane z planowaniem, nadzorem, zarządzaniem i finansowaniem inwestycji. Po drugie – to przyczyny związane z czynnościami uzupełniającymi te procesy. Były błędy zamawiającego – czyli miasta Słupska, niewystarczający nadzór nad projektowaniem i dopuszczenie do realizacji wadliwego projektu.
– Urząd Miejski w Słupsku oraz SOSIR nie były gotowe do przeprowadzenia tej inwestycji. Dokument analizuje wszystkie szczegóły dotyczące tej inwestycji. Współodpowiedzialność ponosi poprzednie kierownictwo ratusza, łącznie z prezydentem Maciejem Kobylińskim – podkreślał prezydent Słupska.
WNIOSEK DO PROKURATURY
Biedroń skierował do Prokuratury Okręgowej w Słupsku wniosek o analizę Białej Księgi pod kątem naruszenia prawa. Białą Księgę na zlecenie ratusza przygotowała kancelaria prawna w Łodzi. Dokument kosztował 18 tysięcy złotych.
NA CO POSZŁY TE PIENIĄDZE ?
W Białej Księdze autorzy wskazują na wydatki poniesione na budowę aquaparku, które są dyskusyjne trudne do uzasadniania, jak na przykład droga dojazdowa, której w zamówieniu nie było, a powstała na terenie nienależącym do miasta. Całość kosztowała Słupsk ponad 4 miliony złotych. Wskazany jest też źle zaprojektowany, wykonany i de facto nieskończony dach parku wodnego, który teraz trzeba rozebrać i zbudować na nowo. Chodzi o poszycie kolistej konstrukcji.
– Ten dokument pokazuje naszym zdaniem, dlaczego inwestycja rozrosła się o jedną trzecią wielkościowo i pod względem wydatków. Aquapark miał kosztować 58 milionów. Wydano 86. By go dokończyć, potrzebujemy jeszcze około 25 milionów. Będzie więc de facto dwa razy droższy niż zakładano pierwotnie, bo będzie kosztował 110 mln – mówił wiceprezydent Słupska Marek Biernacki.
INWESTYCJA SIĘ NIE KALKULUJE
– Biegły szacuje teraz wartość tego co stoi, co już zbudowano i według wstępnych danych to jest mniej więcej połowa wydanych na budowę pieniędzy. Co więcej, na przykład minęła już gwarancja na niecki basenowe, które zainstalowano w parku wodnym. Kosztowały prawie 4 miliony złotych. Przed wyborami w listopadzie 2014 roku napełniono je wodą, tym samym zaczął biec termin gwarancji. Teraz to jest sprzęt nieużywany, ale niestety bez gwarancji producenta. Można powiedzieć, że to koszt kampanii wyborczej ówczesnej ekipy – dodaje wiceprezydent Słupska Marek Biernacki.
INWESTYCJA NA KREDYT
Park wodny w Słupsku powstawał i powstaje wyłącznie na kredyt. Miasto już spłaciło około 20 milionów, ale musi pożyczyć kolejne 25 mln, by inwestycję dokończyć.
– Jak się tylko cię tylko cieszę, że prokuratura się tym zajmie i sprawę do końca wyjaśni – powiedział reporterowi Radia Gdańsk były prezydent Słupska Maciej Kobyliński. – Rok temu złożyłem zawiadomienie, tego nie znam, dowiaduję się o tym od pana, ale wtedy śledczy odmówili mi wszczęcia sprawy. Może teraz będzie inaczej – dodał były prezydent Słupska.