Mieszkańcy Lęborka określą, ile mają zarabiać burmistrz i członkowie rady miejskiej? To całkiem możliwe. Jeśli projekt uchwały wejdzie w życie, będzie to zupełna nowość w skali kraju.
Z niespotykaną dotąd inicjatywą wyszli
Arkadiusz Mielewczyk, prezes stowarzyszenia Lęborski Budżet Obywatelski i Jarosław Gryń, prezes stowarzyszenia Ruch Kontroli Wyborów – Ruch Kontroli Władzy Oddział Lębork. – Zaobserwowaliśmy potrzebę wprowadzenia mechanizmu społecznej oceny wysokości diet radnych Rady Miejskiej w Lęborku, wysokości zarobków Burmistrza Miasta Lęborka oraz efektywności ich pracy na rzecz lęborczan – tłumaczą.
COROCZNA OCENA PRACY I ZAROBKÓW
Projekt uchwały zakłada, że mieszkańcy Lęborka co roku ocenialiby pracę władz miasta i jednocześnie określali, czy ich zarobki są odpowiednie. Ocena byłaby wystawiana przy okazji głosowania w budżecie obywatelskim. Obecnie o tym, ile zarobią radni i burmistrz, decyduje rada miejska.
Ocenie podlegałoby 16 różnych dziedzin w zakresie m.in. ochrony środowiska, dróg gminnych, komunikacji miejskiej, zaopatrzenia w wodę i kanalizację, czystości, porządku i utrzymania zieleni, gospodarki mieszkaniowej i promocji miasta. Ponadto, burmistrz i rada mieliby możliwość wskazania dodatkowego kryterium do oceny przez mieszkańców.
– Z uwagi na to, iż w tzw. budżecie obywatelskim bierze udział kilka tysięcy lęborczan i corocznie frekwencja będzie się zwiększała, wynik konsultacji będzie stanowił ważny, demokratyczny głos mieszkańców wskazujący słabe punkty rozwoju naszego miasta – dodają pomysłodawcy.
„TO PIENIĄDZE MIESZKAŃCÓW”
Co najważniejsze, mieszkańcy mogliby ocenić wysokość zarobków burmistrza i diet pobieranych przez radnych. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – odpowiada Arkadiusz Mielewczyk. – Dlatego, że to ich własne pieniądze. Nie należą one do radnych, wójta czy burmistrza, tylko właśnie do mieszkańców, którzy są gospodarzami gminy. Inaczej rzecz ujmując, mieszkańcy są suwerenem, w którego imieniu radni podejmują decyzje. Ów suweren może być nieświadomy swojej pozycji, niemniej jednak w demokratycznym państwie władza należy nie do polityków, ale do zwykłych ludzi, którzy jedynie użyczają jej swoim przedstawicielom – tłumaczy szef LBO.
BURMISTRZ LĘBORKA: „MNIE TO NIE PRZESZKADZA”
Projekt uchwały uzyskał już pozytywną opinię formalno-prawną. Burmistrz Lęborka Witold Namyślak podkreśla jednak, że to do Rady Miejskiej należy ostatnie słowo w tej sprawie. – Nie wiem dokładnie, na czym miałoby to polegać, ale myślę, że taki pomysł jest możliwy, ale to rada zdecyduje. Mnie to nie przeszkadza – mówi burmistrz w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim.