Spanie w ciężarówce na parkingu w Niemczech będzie karane. Parlament naszych zachodnich sąsiadów pracuje nad przepisami zabraniającymi odbierania tygodniowego odpoczynku w kabinie tira.
Kierowca w praktyce, nie rzadziej niż raz na dwa tygodnie, musi odebrać 45 godzin wolnego. Ma ten czas spędzić w hotelu albo domu – tak planowane zmiany argumentuje ustawodawca.
Tak wygląda kabinowe „łóżko” kierowcy tira Fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski
MOŻE BYĆ DROGO
Część kierowców, z którym rozmawiał nasz reporter cieszy się ze zmian. – W końcu będzie można wrócić do domu i nie siedzieć po kilka tygodni bez przerwy za granicą – mówią. Inni zwracają uwagę na wysokie koszty, związane ze zmianą prawa. – Jakiego kierowcę czy pracodawcę będzie stać na to, żeby płacić 80 euro za dobę? – pytają.
DRUGIE DNO PLANOWANYCH ZMIAN
Tomasz Rejek z Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych uważa, że problem jest szerszy. – Jestem za tym, żeby kierowcy mieli godne warunki w transporcie międzynarodowym. My protestujemy przeciwko innym aspektom, które wiążą się z odpoczynkiem i pracą. Chodzi o obarczanie nas przepisami o płacy minimalnej, obowiązkiem posiadania przedstawiciela za granicą. Tu chodzi o wyrugowanie nas z rynku transportowego Europy zachodniej – mówi Rejek. Przewoźnicy nie ukrywają, że polski transport opanował zachodnie rynki.
WYSOKIE KARY
Podobne, restrykcyjne przepisy odnośnie odpoczynku na parkingach wprowadziły już Belgia, Francja i Austria. Niemieckie mają wejść w życie na początku maja. Za niestosowanie się do nich przewidziane są kary, podobne jak w przypadku, gdy kierowca całkowicie pominął regularny odpoczynek: dla kierowców 60 euro za każdą godzinę, o jaką został skrócony odpoczynek; dla przewoźnika ta kara za godzinę będzie trzy razy wyższa.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Sebastian Kwiatkowski/mmt