Szczepić dzieci czy raczej szczepionek unikać? Ten temat poruszamy od rana na antenie Radia Gdańsk. Zdania słuchaczy są podzielone. Niektórzy rodzice chcą radykalnych rozwiązań prawnych, inni twierdzą, że za nagonką na unikających szczepień stoją koncerny farmaceutyczne. Przeważają głosy tych, którzy dzieci szczepią i apelują do innych, by postępowali tak samo.
Ruchy antyszczepionkowe aktywnie działają w internecie. Ich nośny przekaz trafia szczególnie do tych, którzy się wahają. Decyzje podejmowane pod wpływem emocji mają niestety wpływ na zdrowie dzieci. Specjaliści ostrzegają, że brak szczepień grozi powrotem chorób, z którymi już sobie poradziliśmy – właśnie dzięki szczepionkom.
ANTY-ANTYSZCZEPIONKOWCY
– Ruchy szczepionkowe zawdzięczamy różnego rodzaju szarlatanom pseudomedycznym oraz osobom bez wiedzy medycznej, które udostępniają różnego rodzaju artykuły w mediach społecznościowych. Wiedza ta nie ma wartości merytorycznej, a ludzie wierzą w to, co czytają. Najmocniejszym stwierdzeniem, jakie słyszałem, jest to, że brak szczepień to selekcja XXI wieku – pisze słuchacz Artur.
– Jestem pediatrą i mamą 2-letniej dziewczynki. Szczepiłam córkę (szczepienia obowiązkowe i zalecane). Widząc posocznicę meningokokową, gdzie każda sekunda w działaniu się liczy, nie wiem, jak mogłabym córkę na to narażać. Niestety, przeciwnicy szczepień bardzo często opierają się na niewiarygodnych artykułach z niemedycznych portali. W swojej praktyce nie widzę tyle NOP-ów (NOP – niepożądane odczyny poszczepienne – przyp. red.), rodzice często różne przypadłości podciągają pod szczepienia, a nie ma to z nimi wiele wspólnego. Szczepmy nasze dzieci! – apeluje słuchaczka.
– Nie chcesz, nie szczepisz, ale jak zachorujesz, leczysz się na swój koszt. I płacisz odszkodowanie, jak kogoś zarazisz – pisze słuchacz Delfin. I nie jest to jedyny taki głos.
STRACH KONTRA ROZSĄDEK
– Proszę sobie wyobrazić, co czuje rodzić niosący na ręku swoje ukochane malutkie dziecko na szczepienie, gdy wszędzie słyszy o powikłaniach. Autyzm, paraliż mowy, niedowład ruchowy a nawet śmierć! No jak można się czuć? Ogromny strach, niepewność. Z drugiej strony rozsądek, który podpowiada, że szczepi się po to, aby dzieci nie zachorowały. Dla mnie jako matki każde szczepienie to koszmar. Pozdrawiam moje kochane dziewczyny. Milena i Ola kocham Was – pisze Mama Kasia.
– Nie rozumiem, na jakiej podstawie twierdzi się, że szczepionki powodują autyzm. Mam 2 córki autystyczne, obie były szczepione, ale oskarżenie, że to przez szczepionki, uważam za bezpodstawne – zwłaszcza, że nie mam dowodów. Widocznie niektóre osoby muszą coś/kogoś obarczyć winą za taką sytuację. Teraz, kiedy urodziła nam się trzecia córeczka, szczepimy ją tak samo jak obie starsze – pisze słuchacz Mateusz.
– Szczepienia na odrę to lata 70. Moja siostra starsza ode mnie o 8 lat nie była jeszcze szczepiona. Ja już byłam. Siostra zachorowała na odrę i prawie nam zeszła. Ja z kolei już nie zachorowałam. I tyle. Matki, które nie szczepią, to egoistki obarczające swoje dzieci wielkim ryzykiem – pisze słuchaczka Magda.
„POWIKŁANIA SIĘ ZDARZAJĄ”
– Wszystkim proponującym 100 proc. obowiązek szczepień polecam wizytę w szpitalu z dzieckiem, u którego wystąpił NOP. Przez kilka dni przeżyjecie atak wielkiej maszyny medycznej, która będzie udowadniała, że dziecko ma najróżniejsze problemy, a nie NOP. Za zamkniętych drzwi usłyszycie rozmowę lekarzy „To jest to dziecko z NOP”. Życzę wielu wrażeń… Jako radio publiczne zróbcie debatę takich specjalistów jak główny inspektor sanitarny i rodziców, którzy muszą żyć z dzieckiem z NOP. Myślę, że tak będzie po prostu uczciwie dla słuchaczy. Nie bądźcie jednostronni i nie udawajcie, że nie ma problemu – prosi w SMS słuchacz Tadeusz.
– Pierwsza córka po szczepionce „5 w jednym” miała podrażnione opony mózgowe i efekty, mimo że ma już 10 lat, mamy do dziś. Druga córka jako wcześniak dostała szczepionkę przeznaczona dla dzieci urodzonych o czasie. Przez tydzień miała napięcie nerwowe i leżała sztywna jak deska. Zatem, czy aby na pewno szczepionki są takim antidotum? Mam niestety złe doświadczenia – pisze słuchacz Michał.
SZCZEPIONKI JAK PASY BEZPIECZEŃSTWA
– Musze przyznać, że szczepionka przeciw rotawirusowi uratowała naszego synka. Podczas gdy wszyscy domownicy zarażali się od siebie tzw. grypą żołądkową, u synka skończyło się na lekkich wieczornych wymiotach. Dziecko następnego dnia było pogodne, jadło i piło normalnie, gdy wszyscy dookoła ledwo żyli. Polecam to szczepienie, może nie ochroni w 100 proc., ale na pewno sprawi ze przebieg choroby będzie znacznie łagodniejszy – pozdrawia w SMS mama Antosia.
– Ja to bym z chęcią zaszczepił dziecko przeciw próchnicy zębów. Tylko dlaczego nie da mi się takiej możliwości i blokuje się tą szczepionkę na wszelkie możliwe sposoby? – zastanawia się słuchacz Robert.
– A gdyby wynaleziono szczepionkę na Raka to, by się nie zaszczepił? Kiedyś choroby, na które obecnie mamy szczepionki, zbierały ogromne żniwa – zauważa inny ze słuchaczy. Kolejny dodaje: – To jak jazda w pasach bezpieczeństwa. W jednym na tysiąc przypadków pasy mogą spowodować obrażenia. Zazwyczaj ratują życie.
{module SondyArt10}
puch