Starcie dwóch manifestacji w Tczewie. Obie pikiety zorganizowano w niedzielę o 13:00 przed tczewskim dworcem. Jedną zorganizowali członkowie koalicji „Tczew bez nienawiści”, do której należą między innymi środowiska antyfaszystowskie, drugą zorganizowali narodowcy.
O spokojnej atmosferze nie było mowy. Zaczęło się od wyzwisk, a skończyło się na rękoczynach – tak w skrócie można opisać to co wydarzyło się przy dworcu w Tczewie.
STARCIE OBU GRUP
Obie grupy najpierw skandowały swoje hasła. Antyfaszyści – „Tczew wolny od nienawiści”, a narodowcy – „Tczew miastem nacjonalizmu”. Nie brakowało też wyzwisk, ale obie grupy nie atakowały siebie fizycznie. Niebezpiecznie zrobiło się dopiero wtedy, gdy – tak wynika z nieoficjalnych informacji – któryś z narodowców próbował wyrwać flagę jednej z pikietujących osób. Wtedy obie strony rzuciły się na siebie. Starcie nie trwało długo, podczas krótkiej szarpaniny doszło do wymiany kilku ciosów. Jego dokładny przebieg ma wyjaśnić policja.
– Będziemy to ustalać. Na razie wygląda na to, że pewne osoby doszły do istniejącej pikiety, choć powinny być w innym miejscu. Wedle zgłoszenia manifestacje powinny odbyć się w dwóch odrębnych miejscach – mówi aspirant sztabowy Dawid Krajewski.
Uwaga, w materiale można usłyszeć wulgaryzmy i obraźliwe słowa.
SPRAWĄ ZAJMIE SIĘ POLICJA
Policja ma sprawdzić nie tylko to, kto zaczął starcie, ale też to czy obie manifestacje miały prawo odbyć się tuż obok siebie.
Sylwester Pięta/mili