„To ma być alternatywa dla sygnalizacji świetlnych”. Nastolatkowie ze Słupska wymyślili Mobilne Przejście dla Pieszych

przejscie1

Młodzi w Słupsku wiedzą, jak poprawić bezpieczeństwo pieszych. Wymyślili i zbudowali Mobilne Przejście dla Pieszych. Urządzenie ma pomóc zwiększyć bezpieczeństwo wszędzie tam, gdzie brakuje na to możliwości i pieniędzy. Mobilne Przejście dla Pieszych to dwa słupki niespełna metrowej wysokości, zasilane energią słoneczną i połączone radiowo. Urządzenia po aktywowaniu emitują pomarańczowe światło, ostrzegające kierowców o pieszym, który zamierza przejść przez jezdnię. Koszt jednego MPDP, to nieco ponad tysiąc złotych – pół tysiąca za jeden słupek.

KILKA ZASTOSOWAŃ

– Nasz pomysł jest alternatywą na zastąpienie niskim kosztem pełnowymiarowych sygnalizacji świetlnych. Znajdujemy kilka zastosowań. Pierwsza sprawa to są oczywiście mniejsze miejscowości, gdzie nie ma pieniędzy na wydawanie kilkuset tysięcy złotych na pełne przejścia. Wielu z nich brakuje przy szkołach, gdzie zimą bardzo szybko robi się ciemno. W miastach również brakuje pieniędzy na doświetlone przejścia dla pieszych. Kolejnym zastosowaniem są imprezy masowe. Często po dwóch stronach drogi znajdują się pola namiotowe. Tam również można, nawet czasowo instalować takie przejścia – mówi Jakub Ptak, jeden z autorów Mobilnego Przejścia dla Pieszych. – Jest to materiał z grubej blachy. Żeby to ukraść, to się średnio opłaca. Planujemy wmontowanie takich brzęczków działających na odchylenia. Tak jest np. w automatach na napoje. Jak się odchyli maszynę, to zaczyna głośno wyć. To jest koszt kilku złotych. Wmontować słupek i z chwilą, gdy ktoś chciałby go zabrać, kopnąć, przewrócić to wówczas to zaczyna wyć i głośno odstrasza – dodaje Grzegorz Boroszko, współautor urządzenia.

ZAINTERESOWAĆ WŁADZE

Autorzy MPDP przyznają, że na początku projektowanie urządzenia było traktowane w kategoriach rozrywki, ale pomysł szybko zamienił się w szansę na biznes. – Prezydent Biedroń chwalił nasz pomysł. Może udałoby się zawiązać jakąś współpracę i przy okazji te urządzenia przetestować w praktyce na kilku przejściach. Gdyby to się sprawdziło i w statystykach ta liczba potrąceń byłaby mniejsza, to dla nas byłaby to szansa, aby to rozwijać i może nawet zainteresować inne miasta – przyznaje Jakub Ptak.

SZUKAJĄ SWOJEGO MIEJSCA

Młodzi konstruktorzy prezentowali swój wynalazek na wielu prestiżowych zawodach dla młodych naukowców. W czasie ogólnopolskiego finału konkursu Explory w Gdyni zdobyli wyróżnienie i nagrodę specjalną – sponsora, który pomaga rozwinąć projekt MPDP. Młodzi poszukują natomiast firm, które chciałyby ich urządzenie sprzedawać. Najpierw jednak projekt trzeba jeszcze dostosować do polskich przepisów ruchu drogowego.

Paweł Drożdż/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj