Tczewianie nie chcą w mieście cyrku z tresowanymi zwierzętami. W ankiecie zainicjowanej przez prezydenta miasta wypowiedziało się ponad 3 tysiące osób.
W połowie maja za pomocą portalu społecznościowego prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki poprosił mieszkańców, by w ankiecie wypowiedzieli się na temat cyrków. Pytania postawione w ankiecie brzmiały: „Czy chciałbyś/chciałabyś, aby do Tczewa nie wpuszczano cyrku z tresurą zwierząt? Czy jesteś za zakazem występów cyrkowych z udziałem tresowanych zwierząt w Tczewie?”.
SPORA FREKWENCJA, KLAROWNA DECYZJA
Ankieta wywołała spore zainteresowanie, udział w niej wzięło aż 3128 osób. Większość – bo ponad trzy czwarte ankietowanych – opowiedziała się za zakazem wpuszczania do miasta cyrku z tresurą zwierząt (77,5 proc.). Za pozwoleniem na jego działalność opowiedziało się 22,5 proc. respondentów.
Najliczniejsza grupa biorąca udział w ankiecie, reprezentowała przedział wiekowy 21-30 lat (31,7 proc.). Najmniej aktywna była młodzież w przedziale 12-15 lat oraz osoby po ukończeniu 40. roku życia.
CYRK MOŻE SIĘ POJAWIĆ
Nie jest przesądzone, czy cyrk nie pojawi się w Tczewie. Wynik ankiety będzie teraz analizowany przez prezydenta miasta. – Otrzymaliśmy pismo od Związku Pracodawców Cyrku i Rozrywki, które wskazuje, że różne samorządy podejmowały kroki zmierzające do niewpuszczenia cyrku do miasta. Zdaniem prawników reprezentujących związek, nie wszystko było zgodne z literą prawa. Chcemy się po prostu dokładnie z tym zapoznać – mówi rzecznik Urzędu Miasta w Tczewie, Małgorzata Mykowska.
Tczewski przypadek jest pierwszym na Pomorzu, w którym w internetowej ankiecie włodarze zapytali mieszkańców o ich zdanie na temat cyrków z tresowanymi zwierzętami.
pkat/mich