Wyrok w sprawie katastrofy śmigłowca w Czystej podtrzymany. „Zlekceważył podstawowe zasady”

Rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na cztery lata oraz trzyletni zakaz siadania za sterami maszyn lotniczych. Sąd Okręgowy w Słupsku podtrzymał wyrok ws. katastrofy śmigłowca w Czystej koło Słupska. Chodzi o zdarzenie z 1 maja 2014 roku. Śmigłowiec rozbił się z siedmioma osobami na pokładzie. Wszyscy przeżyli wypadek. W sprawie oskarżony został amerykański emerytowany pilot. Sąd Okręgowy w Słupsku podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji i uznał Marka B. za winnego. Obniżył jedynie wysokość grzywny i zwolnił Amerykanina z opłat sądowych za obie instancje.

„STOPIEŃ SZKODLIWOŚCI CZYNU JEST WYSOKI”

Sąd nie uwierzył, że maszyna leciała bez pomocy oskarżonego. – Stopień szkodliwości społecznej czynu jest wysoki, ponieważ oskarżony zlekceważył podstawowe zasady, które powinny nim kierować. Nie sprawdził zwłaszcza stanu technicznego śmigłowca, istniało także niebezpieczeństwo, że skutki będą jeszcze większe – uzasadniał wyrok Dariusz Dumanowski z Sądu Okręgowego w Słupsku.

„KIEDY NIE SIADASZ NA FOTELU KIEROWCY, TO NIM NIE JESTEŚ”

Amerykanin Mark B. powiedział Radiu Gdańsk, że nie zgadza się z decyzją sądu, bo to nie on pilotował maszynę. – Kiedy nie zasiadasz na fotelu kierowcy w samochodzie, to nie jesteś kierowcą. I jeśli nie siadasz na fotelu dowódcy samolotu, to nie jesteś pilotem za niego odpowiedzialnym – komentował wyrok Mark B.

Wyrok Sądu Okręgowego w Słupsku jest prawomocny. Właściciel helikoptera rolnik Jan G. odpowiadał w osobnym procesie za dopuszczenie do lotu niesprawnego i niezarejestrowanego śmigłowca. Dobrowolnie poddał się karze.

Paweł Drożdż/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj