30 pochówków, ponad 200 artefaktów i dwa zatrucia pestkami – tak wygląda bilans czterotygodniowych wykopalisk prowadzonych w Piasecznie k. Gniewu. – To uderzające jak zmienił się Gniew z nowożytnej metropolii do spokojnego, cichego miasteczka – mówi prof. Małgorzata Grupa z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
– Ja mam szczęście do stanowisk archeologicznych. Zawsze trafiam na rewelacyjnych ludzi. Gdyby mieszkańcy Piaseczna nam nie pomogli, to byśmy krypty nie otworzyli. To uderzające jak zmienił się Gniew z nowożytnej metropolii do spokojnego, cichego miasteczka – mówi prof. Małgorzata Grupa.
PRACOWALI CIĘŻKO I FIZYCZNIE
Archeolodzy w tym roku chcieli przede wszystkim eksplorować dwie krypty w kościele Narodzenia Marii Panny. Udało się tam znaleźć szczątki około 30 osób w wieku od 17 do 50 kilku lat. Średnia długość życia wynosiła wówczas 35 lat dla kobiet i 45 dla mężczyzn. Jak na razie udało się zidentyfikować ciało tylko Józefa Grąbczewskiego, XVIII-wiecznego syna kasztelana chełmińskiego. Na samych szkieletach odnotowano liczne zmiany świadczące o przewlekłych chorobach, np. zwyrodnieniowych czy próchnicę zębów, a także liczne złamania kości. W praktyce oznacza to, że wiele z tych osób ciężko pracowało fizycznie.
– Grąbczewski miał w Małych Wyrębach krewnych, możliwe więc, że zmarł podczas wizyty u nich. Mógł on też być członkiem bractwa szkaplerznego, które w Piasecznie działało i zażyczyć sobie np. pochowania w tym miejscu – opowiada dr Wiesław Nowosad.
Jednak największą sensacja tegorocznych badań terenowych były szkielety dwóch kobiet. Obie zmarły w efekcie zjedzenia nadmiernej ilości pestek. Z ziarenek wytrącił się cyjanek, doprowadzając do śmierci. Naukowcy przypuszczają, że to efekt opatrznego zrozumienia zaleceń jakiegoś znachora lub zielarza.
– Będziemy teraz szukać w źródłach pisanych informacji na ten temat. Możliwe, że był to sposób na leczenie jakiejś dolegliwości, nie sądzę bowiem, aby była to fanaberia takiej osoby, aby zjeść naraz ponad 3 kilogramy śliwek z pestkami. Tym bardziej, że zostały one zjedzone w bardzo krótkim czasie i nie zostały być wydalone – mówiła prof. Małgorzata Grupa, archeolog UMK w Toruniu.
Badacze przyjeżdżają do gminy Gniew od 9 lat. Ponownie pojawią się w lipcu przyszłego roku.