Pogoda przyzwyczaiła już do tego, że w okresie letnim potrafi płatać psikusa. Nie inaczej jest w weekendowe dni 21-23 lipca. Piątek na Pomorzu upłynął pod znakiem gwałtownego deszczu, blisko zawiązania była nawet trąba powietrzna. Za to sobota jest słoneczna i typowo wakacyjna. A w niedzielę? Ma zagrzmieć…
Chwiejność pogody lipcową porą, to już standard. W piątek w Debrznie w powiecie człuchowskim zaobserwowano lej kondensacyjny. Zjawisko to – gdyby dotknęło ziemi – zamieniłoby się w trąbę powietrzną. Na szczęście lej powstał tylko na chwilę. Żadne z okolicznych domostw i lasów nie znalazło się w epicentrum żywiołu.
TRAGICZNIE 5 LAT TEMU
Jak wielka potrafi być skala tego zjawiska, Pomorzanie przekonali się choćby w 2012 roku, kiedy milionowe straty liczyli mieszkańcy powiatów starogardzkiego, kwidzyńskiego i sztumskiego. Trąba wyrywała dachy z okolicznych domów, jak zapałki łamały się drzewa na dziesiątkach hektarów lasów. Na szczęście obecne wakacje są dużo spokojniejsze, a najbardziej ekstremalne zjawiska omijają region.
JAK BĘDZIE W WEEKEND?
W Trójmieście po kilku suchych dniach, w piątek padał gwałtowny, kilkugodzinny deszcz. Mieszkańcy terenów na których brakuje utwardzonych, asfaltowych, bądź brukowanych dróg, narzekali na błoto i ogromne kałuże przed swoimi domostwami. Piątek zresztą pod względem pogody był kłopotliwy na całym Pomorzu. Upłynął pod znakiem zachmurzeń i znacznej obniżki temperatury.
W sobotę od samego rana w całym województwie dominowało słońce. Najpiękniej było w Trójmieście, gdzie do godz. 12 niebo było całkowicie bezchmurne. Po południu w całym województwie zaczęły pojawiać się lekkie zachmurzenia, ale nie wpłyną one na załamanie pogody. Do końca dnia powinno być stabilnie na obszarze całego województwa.
BEZ STANDARDOWEGO LATA
W niedzielę dla Trójmiasta prognozuje się nawet 60-procentowe prawdopodobieństwo występowania burz. Będzie zatem podobnie jak w piątek, aura nie będzie sprzyjała plażowiczom i turystom, którzy licznie przybyli na Pomorze. – W latach 80′ przyjeżdżałam tu jako dziecko na kolonie do Sobieszewa i pogoda co roku była stabilna – mówi Małgorzata Becella, turystka z Piotrkowa Trybunalskiego, która spędza urlop w Sopocie. – Teraz? Dwa dni upału, dwa deszczu. Idzie się pogubić – dodała wczasowiczka.
Najwyraźniej trzeba uzbroić się w cierpliwość i przywyknąć, że lato latu nierówne. Zdania meteorologów są podzielone, ale w przeważającej większości, tłumacząc obecną pogodę, zwracają oni uwagę na geograficzne położenie Polski. Ścieranie się wyżów znad Rosji z niżowymi frontami południowo-zachodniej Europy, są od lat powszechnym zjawiskiem w Polsce, powodującym nagłe zmiany pogody i różnice temperatur. Należy je zwyczajnie wkalkulować w ryzyko urlopowej codzienności.
pkat