To był pierwszy w te wakacje prawdziwie letni weekend. Nic dziwnego, że Półwysep Helski przeżywał najazd turystów. Niektórzy, w obawie przed korkami, za namową samorządowców województwa, wybrali pociąg. I niestety przeżyli wielkie rozczarowanie, bo kolejarze nie sprostali oczekiwaniom podróżnych. Co więcej, skutecznie zniechęcili ich do korzystania z alternatywnego transportu do Helu. Sobotnie przedpołudnie, słońce, 25 stopni w cieniu. Na peronie w Gdyni tłumy. I tu zaskoczenie! Pociągi TLK spóźnione, a pociąg Polregio „Tur” z Chojnic do Helu wjeżdża o czasie. I to niestety koniec miłych niespodzianek. W pięciu piętrowych wagonach jedynie pojedyncze wolne miejsca. Kto miał szczęście lub był szybszy usiadł, pozostali musieli zadowolić się staniem na schodach i w korytarzach. Przejście do toalety niemożliwe, bo dookoła mnóstwo rowerów. W starych wagonach wymontowano klamki, więc otwarcie okna niemożliwe. Na każdym przystanku dosiadają się podróżni. W składzie duszno i ciasno. I tak jazda niemal przez dwie godziny.
DWIE GODZINY W „PIEKARNIKU”
To jednak nic w porównaniu z drogą powrotną. Na zegarze 17:20. Zaczęło się od niedobrej informacji – pociąg do Gdyni Głównej opóźniony o 10 minut. Peron wypełniony do granic możliwości. Mnóstwo turystów z walizkami, rowerami i o zgrozo, z leżakami. Trzeba uważać, żeby nie oberwać w oko. W końcu przyjeżdża skład Polregio, dwa krótkie szynobusy, między nimi wagon.
WALKA O SIEDZENIE
Otwierają się drzwi i rozpoczyna się wyścig. Młodsi i starsi, duzi i mali rozpoczynają walkę o miejsce. Dosłownie walkę, są przepychanki, wyzwiska, przekleństwa i ogromne nerwy. Kultura osobista schodzi na dalszy plan. Tylko jedna czwarta podróżnych ma miejsce siedzące. Pozostali, w tym kobiety z małymi dziećmi na rękach, osoby starsze muszą stać. Na każdym przystanku dopychają się kolejni podróżni. Skład bez klimatyzacji, robi się coraz goręcej. Ludzie stoją jeden obok drugiego. Nie można nawet ruszyć ręką. Jednym słowem – masakra!
Fot. Radio Gdańsk/Grzegorz Armatowski
„NIKT WAS NIE ZMUSZAŁ”
W końcu pojawia się pani konduktor i żąda biletów do kontroli. Zdenerwowani ludzie pytają: „jak można w XXI wieku, w takich skandalicznych warunkach wozić ludzi”? Pani konduktor odpowiada: „A kto kazał wam jechać pociągiem? Przecież nikt was nie zmuszał…” No właśnie, nikt, zwłaszcza do jazdy pociągami Polregio. Lepiej więc mimo wszystko wybrać samochód. Korek gwarantowany, ale miejsce siedzące i klimatyzacja także.
Do naszego artykułu odniosła się spółka Polregio. Poniżej całe oświadczenie:
Jednak jak każdy przewoźnik dysponujemy ograniczoną liczbą pojazdów. W przypadku trasy na Hel istotne znaczenie ma również budowa peronów. Ze względów bezpieczeństwa pasażerów długość naszych pociągów musi być dostosowana do długości peronów. Nie możemy uruchamiać pociągów o dowolnej długości.
Jeśli rzeczywiście nasz pracownik zachował się w niewłaściwy sposób, to bardzo przepraszamy. Bardzo zależy nam na odpowiedniej jakości świadczonych przez nas usługi, także w obszarze obsługi klientów. Abyśmy mogli dokładnie wyjaśnić tę sytuację i zastosować odpowiednie procedury, zachęcamy podróżnych do przesłania uwag drogą mailową. Więcej informacji na ten temat można znaleźć tutaj: https://polregio.pl/pl/obsluga-klienta/reklamacje-skargi-wnioski/
Grzegorz Armatowski/mar