Czekając na poród dziecka, postanowił „umilić” sobie czas. Możliwe, że po raz pierwszy razem z córką będzie świętował jej urodziny dopiero, gdy ona skończy 10 lat. Policjanci prowadzą nietypową sprawę kradzieży samochodu spod szpitala wojewódzkiego w Elblągu. Tam dwóch mężczyzn ukradło opla corsę, który należał do personelu medycznego szpitala. Jak się okazało, jeden z mężczyzn był w szpitalu odwiedzić swoja partnerkę, która miała rodzić.
ZACZĘŁO SIĘ OD KRADZIEŻY
Obydwaj przyjechali z Malborka i byli tam odwiedzić partnerkę jednego z nich, która miała rodzić. Jak wyjaśniali później – z nudów, po długim oczekiwaniu, napili się wódki, ale nie mieli jak wrócić do Malborka. Postanowili ukraść zaparkowanego przed szpitalem opla corsę.
KŁOPOTY Z ODPALENIEM I WIZYTA U MECHANIKA
Włamali się do auta i zerwali przewody stacyjki, próbując go uruchomić. Auto nie chciało zapalić, więc zaczęli je pchać, a następnie ciągnąć na sznurze. Silnik zaskoczył na chwilę i zgasł. Ich wyczyny wzbudziły zainteresowanie kierowców, którzy zadzwonili pod numer 997.
ZATRZYMANI
W tym samym czasie policjanci przyjęli zgłoszenie od pokrzywdzonej, która po nocnym dyżurze zauważyła brak auta na parkingu. Mężczyźni zostali zatrzymani na gorącym uczynku. Mieli blisko 2 promile alkoholu we krwi. 27-letni, świeżo upieczony ojciec oraz jego 33-letni kolega, usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem.
PRZYPADEK?
Okazało się, że pierwszy z mężczyzn był poszukiwany listem gończym do odbycia kary 4 lat więzienia za wcześniejsze kradzieże, których dokonywał w ramach recydywy. Drugi z mężczyzn był również karany za podobne czyny. Na prośbę 27-latka policjanci poinformowali go, że został on ojcem zdrowej dziewczynki.
Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat więzienia.
jK