Zawód wysokiego ryzyka? Kolejny atak na ratowników medycznych ze starogardzkiego szpitala. Pijany mężczyzna rzucił w pielęgniarkę monitorem. Inny zaatakował ratownika i uciekł ze szpitala. Obojgu nic się nie stało. Ratownicy czują się zagrożeni. – Przydałby się kurs samoobrony – mówi Bartosz Gracz.
– Przywieziono do nas alkoholika po ataku padaczki. Podałam mu niezbędne leki. Pacjent leżał na łóżku. Odwróciłam się plecami i… Monitor minął mnie o kilka centymetrów. Podobne historie dzieją się coraz częściej – mówi Izabela Bona, pielęgniarka z 27-letnim stażem ze starogardzkiego szpitala Kociewskie Centrum Zdrowia.
OBLAŁ PŁYNEM, UDERZYŁ W PLECY I UCIEKŁ
Historia pijanego epileptyka to tylko jeden z przypadków ataku na ratowników w ostatnim czasie. Podczas niedzielnego dyżuru na starogardzki SOR trafił mężczyzna, nadużywający alkoholu. Był agresywny i pobudzony. Tym samym angażował więcej osób. Mężczyzna pozostał na obserwacji. W nocy przebudził się i uciekł z oddziału w stronę stacji dializ. – Natychmiast zawiadomiłem policję i pobiegłem za nim. Mężczyzna wyrwał pojemnik do dezynfekcji. Gdy otworzyłem drzwi, oblał mnie płynem i uderzył w plecy. Wtedy pacjent uciekł. Kilka godzin później zatrzymała go policja – relacjonuje Bartosz Gracz, ratownik.
„PRACA W SŁUŻBIE ZDROWIA JEST NIEBEZPIECZNA”
Jak wynika z badań, agresja ze strony pacjentów nie zawsze wynika ze strachu czy bólu. Wielokrotnie jest to efekt zażytych przez pacjentów substancji odurzających lub alkoholu. W chwili urazu problem dotyka ok. 40-50 proc. pacjentów. Statystki pokazują, że ich liczba z roku na rok wzrasta. Podobnie jak przypadki ataków na ratowników.
– Osoby ratujące życie traktowane są jak funkcjonariusze publiczni. Śledztwa w sprawie ataków zostały umorzone. To nie wpływa motywująco na zespół i buduje przeświadczenie bezkarności. Wszyscy wiemy, że praca w służbie zdrowia jest niebezpieczna. Jesteśmy zdeterminowani, aby nieść pomoc – mówi Sławomir Wilga, kierownik szpitalnego oddziału ratunkowego.
„NIE ZGADZAMY SIĘ NA POBŁAŻLIWOŚĆ DLA CHAMSTWA I AGRESJI”
Starostwo powiatowe, nadzorujące szpital, planuje kampanię społeczną. Jej celem będzie zwrócenie uwagi na problem pijanych pacjentów szpitala. – Nie zgadzamy się na pobłażliwość dla chamstwa i agresji. Takie decyzje, co do śledztw zaskakują. Musimy powiedzieć stop przemocy. Każdy atak na personel medyczny będzie konsekwentnie zgłaszany policji – podkreśla Patryk Gabriel, z zarządu powiatu.
Tomasz Gdaniec/hb