Nurkowie zbadają dno Martwej Wisły przy Twierdzy Wisłoujście w Gdańsku. Będą szukać potencjalnych stanowisk archeologicznych na odcinku 650 metrów.
Jest duże prawdopodobieństwo, że koryto rzeki w tym miejscu skrywa zabytki sprzed kilku wieków. – Tam faktycznie coś może być, ale problem jest taki, że nigdy nie podejmowano kompleksowych podwodnych działań przy Twierdzy Wisłoujście – mówi Andrzej Gierszewski z Muzeum Historycznego Miasta Gdańska.
„ŻÓŁTY LEW”
Na dnie Martwej Wisły można spodziewać się między innymi wraku statku „Żółty Lew”. Był to prawdopodobnie pierwszy okręt wojenny w Polsce wybudowany w Gdańsku, a potem włączony do floty królewskiej. Zatonął z 5 na 6 lipca 1628 roku właśnie przy Twierdzy Wisłoujście w wyniku szwedzkiego ostrzału artyleryjskiego. Oprócz „Żółtego Lwa” dno Martwej Wisły może skrywać inne zabytki jak przedmioty codziennego użytku czy towary przewożone przez statki.
Znalezione przedmioty zostaną rozpoznane na podstawie przeprowadzonych badań sonarowych. Te przeprowadzi już Instytut Morski w Gdańsku. – Za pomocą sonarów zostaną sporządzone mapy dna. Pokażą one archeologom podwodnym, w których miejscach powinni zejść, by natrafić na cenne zabytki – dodaje Andrzej Gierszewski.
NAJPIERW NURKOWIE, PÓŹNIEJ BADANIA
Nurkowie zejdą pod wodę 28 sierpnia, a badania potrwają do 3 września. Znalezione zabytki nie będą wydobywane z wody, zostaną jedynie pobrane próbki do badań. Wyniki zostaną wprowadzone do Karty Ewidencyjnej Zabytku Archeologicznego, a następnie przekazane do odpowiednich organów zajmujących ochroną podwodnych stanowisk archeologicznych.
Koszt projektu „Podwodne rozpoznanie obszaru wokół Twierdzy Wisłoujście w Gdańsku” dofinansowanego z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego wynosi ponad 103 tysiące złotych.
Aleksandra Nietopiel/mili