Afera archeologów ze Słupska. Kolejna osoba jest podejrzana

Nowy wątek afery archeologów ze Słupska. Jest nowa, trzecia już podejrzana osoba i nowe zarzuty.

Tak zwana afera archeologów dotyczy zlecania prac badawczych na terenach inwestycji drogowych czy centrów handlowych na terenie byłego województwa słupskiego. Była pracownica Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Słupsku Iwona K. polecała inwestorom dwójkę archeologów. W zamian za szybkie przeprowadzenie badań naukowcy dzielili się pieniędzmi z urzędniczką. To umożliwiało sprawne rozpoczęcie inwestycji, na czym zależało firmom zlecającym wykopaliska.

JEDEN Z NAUKOWCÓW SIĘ PRZYZNAŁ

W sumie w latach 2005-2011 przez konta bankowe trójki archeologów i ich fundacji miało przepłynąć 1,2 mln złotych. Jeden z naukowców Jacek B. przyznał się do winy i dobrowolnie przed sądem poddał karze. Sąd skazał go na dwa lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 20 tysięcy złotych grzywny.

CZWARTA OSOBA

Teraz śledczy postawili trzynaście zarzutów nowej podejrzanej w tej sprawie. To Mirosława D. – była kierownik wydziału archeologicznego Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu. Zarzuty dotyczą tego samego okresu, wykonywania badań archeologicznych na podległym jej terenie, co jest zabronione, podrabianie podpisów oraz posługiwania się cudzym nazwiskiem.

– To nowe zarzuty i nowa – czwarta – podejrzana osoba w tej sprawie – mówi rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Maciej Załęski. Jeden mężczyzna do winy się przyznał, śledztwo w sprawie trzech podejrzanych pań archeolog nadal trwa. Grozi im do pięciu lat więzienia.

 

Przemysław Woś/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj