Szkło w surówce, żywność w toalecie. Sanepid zamknął 5 lokali na Pomorzu i wlepił 320 mandatów

Szkło w surówce, brudna kuchnia, brak wody w lokalu czy żywność magazynowana w toalecie. Pomorski sanepid przez całe wakacje prowadził wzmożone kontrole lokali gastronomicznych nad Bałtykiem. W wielu miejscach jest dobrze, ale nie brakowało też poważnych uchybień. Na prawie 2 tysiące sprawdzonych miejsc, stwierdzono blisko 600 nieprawidłowości. Nałożono ponad 320 mandatów na kwotę przewyższającą 83 tysięcy złotych. 5 lokali zamknięto. W powiecie słupskim blisko 60 proc. skontrolowanych punktów miało zalecone poprawki.

CIAŁA OBCE W POTRAWACH, BRUDNE NACZYNIA I CAŁA KUCHNIA

– Nieprawidłowości dotyczyły głównie stanu sanitarno-higienicznego pomieszczeń, urządzeń i sprzętu, w tym naczyń stołowych. Braku orzeczeń do celów sanitarno-higienicznych zatrudnionych tam osób. Wielokrotnie stwierdzano też nieprawidłowe przechowywanie żywności oraz brak informacji dla konsumentów o składzie określonej potrawy, z wyszczególnieniem alergenów – mówiła Henryka Kisiel, rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słupsku.

Rzecznik podkreśla, że z roku na rok rośnie świadomość konsumentów, dlatego wiele kontroli przeprowadzano po ich sygnałach. Na 136 interwencji zgłaszanych przez klientów, 71 niezgodności potwierdziło się. – W dwóch przypadkach znaleziono ciała obce w potrawach. Był to element w zupie i szkło w surówce. W każdym przypadku przeprowadzamy postępowanie wyjaśniające – dodaje Henryka Kisiel.

JEDZENIE MOŻE ZATRUWAĆ KLIENTÓW

Sanepid podkreśla, że odpowiednie przechowywanie produktów żywnościowych oraz właściwy stan sanitarny kuchni ma duże znaczenie dla zdrowia klientów. – Niewłaściwe przechowywanie środków spożywczych mikrobiologicznie trwałych, może się skończyć niedyspozycjami ze strony układu pokarmowego. Nie zachowanie higieny przez osoby, które pracują bez orzeczeń lekarskich, bo mogą to być osoby chore lub nosiciele, również może spowodować komplikacje zdrowotne u konsumentów – podkreśla rzecznik słupskiego sanepidu.

Inspektorzy sanepidu skupiali się na ruchomych lokalach gastronomicznych, małych restauracjach czy budkach z hot-dogami i lodami. Sprawdzano także zakłady żywienia zbiorowego zamkniętego, jak np. stołówki na koloniach, gdzie najczęściej nie było żadnych zastrzeżeń. Podobnie jak w lokalach, które w miejscowościach nadmorskich funkcjonują nie tylko w sezonie, ale przez cały rok.

Paweł Drożdż/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj