Złodziej-ogrodnik grasuje w Słupsku. Nieznany mężczyzna upodobał sobie ogródek przed jedną z firm przy ulicy Nowowiejskiej. Rabuś już trzy razy kradł z ogrodu rośliny, zawsze jednak wybierał te najcenniejsze. Dyrekcja firmy prosi o pomoc, ale daje też złodziejowi ostatnią szansę.
Do kradzieży w ogródku firmy Eniga przy ulicy Nowowiejskiej dochodziło trzy razy na przestrzeni dwóch ostatnich lat. Ostatnie prace „ogrodnika” kosztowały firmę 2 tysiące złotych. Tym razem mężczyzna pojawił się w środku nocy i przesadzał w nieznane miejsce najcenniejsze iglaki.
OGRODNIK W AKCJI
– Złodziej wie co robi, bo bierze wyłącznie najcenniejsze rośliny. Są to iglaki z najwyższej półki i niestety te iglaki mają bardzo wysoką cenę. Rośliny nie są za płotem, więc łatwo je sięgnąć. Ostatnia kradzież kosztowała nas właśnie 2 tysiące złotych, bo tych krzewów zostało skradzionych bardzo drogich i nietypowych – mówił reporterowi Radia Gdańsk Edward Zdrojek, właściciel firmy Eniga w Słupsku. Mężczyzna przyznaje, że w pozostałych przypadkach zgłaszał sprawę na policję. Zapewnia, że dostarczył funkcjonariuszom wszystkie nagrania z kradzieży, ale sprawę z powodu niewykrycia sprawcy ostatecznie umorzono. Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej komendy potwierdził, że wpłynęło tylko jedno zgłoszenie, ale jakość nagrań nie pozwalała na ustalenie tożsamości złodzieja.
NAGRANIE Z MONITORINGU
Firma po ostatniej kradzieży zdecydowała się opublikować nagranie z kradzieży w internecie. Na filmie widać, jak mężczyzna z reklamówką w ręce „pracuje” w ogrodzie przy Nowowiejskiej w środku nocy. Bez narzędzi, siłą mięśni wybiera iglaki. – Bardzo prosimy naszych internautów o udostępnianie nagrania z monitoringu, które może pomóc w zidentyfikowaniu złodzieja. Charakterystyczne ruchy, charakterystyczne zachowania – apeluje Edward Zdrojek. Firma daje ogrodnikowi ostatnią szansę na rehabilitacje i 24 godziny na oddanie skradzionych roślin.
Paweł Drożdż/pkat