Ustka chce mieć własne tężnie. Ale nie będzie kopiować Ciechocinka

Chodzi o dwa obiekty, które miałyby stanąć w miejskich parkach. Mają pełnić funkcję i leczniczą i atrakcji turystycznej.

Miasto rozpoczęło opracowywanie koncepcji takich konstrukcji. Jak mówił w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk Jacek Graczyk, burmistrz Ustki, tężnie mają ożywić tereny zielone w kurorcie.

– To będzie element, który zachęci mieszkańców, turystów do przebywania w tych miejscach i odpoczywania. To są tereny zielone. Pierwszy znajduje się za kinem, czyli przy ulicy Marynarki Polskiej, drugi natomiast będzie na osiedlu Kwiatowym. One nie cieszą się dzisiaj jakimś wielkim powodzeniem. Niewiele osób tam przebywa i wypoczywa. Natomiast chcemy to ożywić – mówił burmistrz Ustki.

USTKA NIE SKOPIUJE CIECHOCINKA

Jacek Graczyk podkreśla jednocześnie, że nie ma ambicji budowania tężni podobnych do tych z Ciechocinka. Chodzi o dużo mniejsze obiekty. – Po opracowaniu koncepcji i zaakceptowaniu tej koncepcji będziemy dopiero mogli mówić o gabarytach. Zakładam, że one będą jednym z elementów tej przestrzeni publicznej, ale nie elementem dominującym – podkreślał.

Na razie nie ma szacunków, ile dwie tężnie mogą kosztować budżet kurortu. Burmistrz Ustki propozycję budowy tężni przedstawi radnym w pierwszym kwartale 2018 roku. Po zgodzie rady, miasto przystąpi do realizacji inwestycji, aby zdążyć jeszcze przed nowym sezonem wakacyjnym.

Paweł Drożdż/mich

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj