Nie tylko święto w Erywaniu. Przepychanki kibiców, ewakuowano prezydenta Sopotu z trybun

Po zwycięstwie Polski nad Armenią w Erywaniu miało być święto i radość z przybliżenia do awansu do Mistrzostw Świata. Nie wszyscy jednak zdali egzamin – część kibiców biało-czerwonych biła się między sobą i z policją. Z trybun ewakuowano prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Bójka pomiędzy kibicami biało-czerwonych jest kompletnie niezrozumiała. Reprezentacja dała bowiem jedynie powody do radości. Już po 30 minutach Polacy prowadzili 3-0, wiadome więc było, że podopieczni kadry Nawałki meczu w Erywaniu nie przegrają. 

PRZEPYCHANKI BIAŁO-CZERWONYCH

Spokojny wynik źle wpłynął na niewielką część kibiców biało-czerwonych, którzy skupili się na przepychankach. Przyczyną starcia miały być zaszłości kibicowskie fanów z różnych miejsc kraju. Portal sport.pl dowiedział się, że jeden z konfliktów trwający na trybunach wywiązał się pomiędzy fanami ŁKS-u Łódź a tymi z woj. Mazowieckiego.

EWAKUOWANO PREZYDENTA SOPOTU

Dodatkowo skutki starcia odczuł obecny w Armenii prezydent Sopotu, Jacek Karnowski, którego ewakuowano z trybuny. – Kibice zarzucili mi, że chcę przyjmować uchodźców. Jeden z naszych kolegów, profesor z ASP z Gdańska, został przewrócony, doszło do napięcia, przepychanek, po których wkroczyła ormiańska policja, która poprosiła nas byśmy przeszli na sektor obok – komentuje sprawę Jacek Karnowski. –  Jeżdżę na wiele meczów piłkarskich i niezależnie od poglądów czy barw klubowych, zawsze była zgoda. 95 procent fanów to kibice bardzo przyjaźni i otwarci. Niestety przykre, że czasami kilkanaście osób zakłóci święto – dodawał prezydent Sopotu.

GOSPODARZE GRZECZNI

W starciach nie brały udziału grupy kibiców z Armenii – stronami konfliktu byli biało-czerwoni fani z różnych miast. Szkoda, że kilkanaście osób psuje ogólną opinię większości, która tamtego dnia dawała przykład jak kibicować  reprezentacji za granicami kraju.
Paweł Kątnik
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj