– Dodatkowa bateria przeciwlotnicza będzie sąsiadować z tarczą antyrakietową w Redzikowie – to opinia specjalisty Wojciecha Łuczaka z wydawnictw wojskowych Raport i Skrzydlata Polska. Specjaliści od wojskowości przekonują, że to rzecz oczywista.
Instalacja budowana w Redzikowie jest lądową wersją wyrzutni okrętowej. Na jednostkach US Navy oprócz rakiet, które strącają wrogie międzykontynentalne pociski balistyczne, jest zainstalowana broń rakietowa i przeciwlotnicza do zwalczania celów w powietrznych.
– Bez tego tarcza antyrakietowa jest właściwie bezbronna, jeśli mówimy o zagrożeniu przez samoloty czy rakiety krótkiego lub średniego zasięgu – mówi Wojciech Łuczak.
– Moim zdaniem jest tylko pytanie, czy to będzie bateria polska czy amerykańska. Pewne odniesienia możemy poczynić do Rumunii. Do bliźniaczej bazy tarczy antyrakietowej w Deveselu. Rumunia właśnie kupiła system przeciwlotniczy od Amerykanów. Za chwilę przekonamy się, gdzie ta broń zostanie rozlokowana – dodaje Łuczak.
MON NIE ZABIERA GŁOSU
Na razie polskie Ministerstwo Obrony Narodowej nie odpowiedziało na pytania dziennikarza Radia Gdańsk, czy i kiedy planuje lokalizację dodatkowej baterii przeciwlotniczej w Redzikowie.
Budowa amerykańskiej bazy w Redzikowie koło Słupska ma zakończyć się w połowie przyszłego roku. Tarcza antyrakietowa ma w roku 2018 osiągnąć gotowość bojową.
Baza będzie wyposażona w dziesięć do dwunastu rakiet SM Block IIA, które są w stanie strącić pocisk dalekiego zasięgu trafiając cel z prędkością ponad trzech kilometrów na sekundę.
Przemysław Woś/mmt