Jak ustalił reporter Radia Gdańsk, 12 października w Krakowie podczas obrad Komitetu Monitorującego Program Infrastruktury i Środowiska zostanie przedstawiony projekt wykreślenia z realizacji odcinka trasy S6 Lębork-Koszalin. Rząd przekonuje, że na budowę drogi w tej perspektywie środków unijnych szans nie ma.
Samorządowcy ze Słupska i okolic są rozczarowani. Wójt gminy Słupsk Barbara Dykier podkreśla, że trasa miała być żelazną rekompensatą za tarczę antyrakietową w Redzikowie. Tymczasem kluczowy dla Słupska odcinek ma być wykreślony.
– To jest dla mnie informacja szokująca. Wydawało nam się, że rządy po prostu dotrzymują słowa. Obiecano nam trasę S6 jako rekompensatę za tarczę i wydawało się, że ta sprawa nie podlega dyskusji. Czuję rozczarowanie i bezsilność – dodaje Barbara Dykier.
BĘDZIE, ALE PÓŹNIEJ?
Samorządowcy z Pomorza jadą do Krakowa protestować przeciwko wycięciu „szóstki” z rządowych planów. Resort infrastruktury od kilku miesięcy zapowiadał, że droga S6 w całości powstanie, ale na dziś trudno dokładnie podać terminy realizacji inwestycji.
Sceptycznie plany w sprawie S6 ocenia Komisja Europejska. Zdaniem urzędników z Brukseli „wycięcie” środkowego ponad stukilometrowego stawia pod znakiem zapytania celowość i sens całości inwestycji.
4 POWODY, DLA KTÓRYCH JEST POTRZEBNA
S6 miała zakończyć wieloletnie wykluczenie komunikacyjne przede wszystkim Pomorza Środkowego, które w dokumentach unijnych i rządowych jest określane jako region najbardziej odizolowany w kraju. Po drugie trasa miała połączyć byłe miasta wojewódzkie: Słupsk i Koszalin ze stolicami regionów Szczecinem i Gdańskiem. Po trzecie miała poprawić dostępność portów Środkowego Wybrzeża takich jak Kołobrzeg, Darłowo, Ustka i Łeba, a po czwarte skrócić czas podróży przez Pomorze i poprawić bezpieczeństwo.
Przemysław Woś/mmt