Zmarły w piątek ksiądz infułat Stanisław Bogdanowicz był jednym z najbardziej znanych duchownych w Gdańsku. Wieloletniego proboszcza Bazyliki Mariackiej wspominają jego współpracownicy oraz gdańszczanie.
– W piątek o godzinie 17:50 ksiądz infułat otoczony najbliższa rodziną, byłem razem z nimi i modliliśmy się koronką do miłosierdzia Bożego, odszedł do domu Ojca. Chcemy go teraz godnie pożegnać – mówi w rozmowie z Radiem Gdańsk ksiądz Ireneusz Bradtke, obecny proboszcz Bazyliki Mariackiej w Gdańsku. – Prawie dwa lata pracowałem razem z księdzem infułatem w Bazylice. Zapamiętam go jako człowieka, który całkowicie oddał się pracy twórczej. Starał się na kartach zapisać historię nie tylko Bazyliki Mariackiej, ale również Gdańska. Sam o sobie mówił, że jest historykiem-regionalistą. Myślę, że najważniejszą jego cechą była otwartość na drugiego człowieka, chciałbym aby ta otwartość nam wszystkim się udzieliła. Chciałbym aby ta jego otwartość nam wszystkim się udzieliła i abyśmy wiedzieli, że otwartość na drugiego człowieka to najważniejsza cecha jakiej ten świat potrzebuje – dodaje ksiądz Bradtke.
„SWOJĄ OSOBĄ ZASŁANIAŁ PRZEŚLADOWANYCH”
Proboszcz Bazyliki Mariackiej zwraca uwagę na ważną rolę księdza Stanisława Bogdanowicza w Kościele gdańskim. – Jako kapłan wpisał się złotymi zgłoskami w historię naszej archidiecezji, ale nie tylko. Myślę, że złotymi zgłoskami wpisał się również w historię tego miasta – mówi ksiądz Ireneusz Bradtke. – To za jego rządów Bazylika Mariacka stała się miejscem, w którym ludzie, którzy potrzebowali wolności tę wolność odnajdywali i tutaj odnajdywali schronienie gdy ta wolność była zagrożona. Ksiądz infułat stworzył tu wspaniały azyl, w którym rodziła się wolna Polska. Swoim autorytetem i swoją osobą zasłaniał tych, którzy byli narażeni na różnego rodzaju prześladowania. Często mówiłem „Księże infułacie, może warto to spisać?” a on odpowiadał „A po co? Pan Bóg to pamięta”.
Ksiądz Ireneusz Bradtke przypomina również o zaangażowaniu księdza Stanisława Bogdanowicza w pomoc opozycjonistom i działaczom Solidarności w okresie PRL. Ksiądz Bogdanowicz odprawiał patriotyczne msze święte oraz ukrywał działaczy Solidarności. – Tych historii można opowiadać bardzo wiele. Jest wielu świadków, którzy doświadczyli w tamtym czasie pomocy od księdza infułata i którzy teraz w tych dniach, w których będziemy go opłakiwać będą to wszystko wspominać. To prawdziwi gdańszczanie, którzy tutaj zrealizowali cząstkę swojego marzenia, którym było doprowadzenie do tego żeby Polska była prawdziwie wolna – dodaje proboszcz Bazyliki Mariackiej.
Posłuchaj fragmentu archiwalnej rozmowy Anny Rębas z księdzem Stanisławem Bogdanowiczem oraz wspomnień o duchownym:
„NIEZWYKLE TROSZCZYŁ SIĘ O KOŚCIÓŁ”
Bezpośrednim następca księdza Stanisława Bogdanowicza w Bazylice był obecny biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej ksiądz Zbigniew Zieliński. – Znaliśmy się długo, ostatnie lata to była szczególna znajomość, pogłębiona z powodu mojej pracy w Bazylice Mariackiej. Przez 10 miesięcy byłem jego następcą zanim Ojciec Święty mianował mnie biskupem pomocniczym archidiecezji gdańskiej – wspomina biskup Zieliński. – To był okres intensywnej znajomości, codziennych spotkań przy stole, okazja do jeszcze pełniejszego poznania sylwetki księdza infułata. – Po 37 latach proboszczowania w Bazylice Mariackiej, troski o tę koronę Gdańska, miałem zaszczyt ją przejąć oraz uczyć się od niego. Był człowiekiem szerokich horyzontów, niezwykłej troski o Kościół oraz bardzo pogłębionej refleksji o historii Kościoła. Czasami żartowałem, że napisał więcej książek i artykułów niż wszyscy historycy na temat krótkiej historii archidiecezji gdańskiej. Łowił ryby, w każdy czwartek obowiązkowo. Był człowiekiem, który nie dzielił. Bardzo ostro formułował swoje poglądy, a przy tym nie dzielił nimi ludzi – mówił biskup Zbigniew Zieliński.
„CZŁOWIEK, KTÓRY KOCHAŁ GDAŃSK”
Zmarłego księdza infułata wspominają również ludzie nauki, mediów i samorządowcy. – Wokół niego zbieraliśmy się jako młodzi nauczyciele w latach 80. I na początku 90. To on tworzył w Gdańsku duszpasterstwo nauczycieli i całego środowiska oświatowego. Był jednym z pierwszych odtwórców Akcji Katolickiej, ale był też opiekunem nauczycieli na Pomorzu. Pamiętam spotkania w jego małym, aczkolwiek przepięknym, nastrojowym pokoju – mówi gdański radny Piotr Gierszewski.
– Kilka dni temu dowiedziałam się o chorobie i że ksiądz infułat jest w szpitalu. Myślałam, że z tego wyjdzie, gdy dowiedziałam się o śmierci mocno to przeżyłam. To człowiek, który kochał Gdańsk i jego zabytki – mówi była wicemarszałek sejmiku województwa pomorskiego Hanna Zych Cisoń.
– Jako Kaszuba muszę powiedzieć, że dbał o Słowo Boże w Bazylice Mariackiej po kaszubsku. On potrafił pisać po kaszubsku i dbał żeby jego książki ukazywały się w języku kaszubskim – wspomina historyk profesor Józef Borzyszkowski.
– Nie zawahał się jak mnie marynarka wojenna sądziła w stanie wojennym. Ksiądz Bogdanowicz opiekował się mną i moją rodziną. Miałem pełna opiekę ze strony kościoła mariackiego. Odszedł wspaniały, wielki człowiek, patriota – mówi opozycjonista z okresu PRL-u Andrzej Michałowski.
– Wiele lat spotkań, wiele rozmów. Był zawsze aktywny, spotykałem go często. Myślę, że trudno mówić o dystansie w relacjach z ludźmi. Powiedziałbym nawet, że można było się z nim spoufalać. Miałem wrażenie, że można z nim konie kraść – mówi dyrektor artystyczny Radia Gdańsk Konrad Mielnik.
Biskup Zbigniew Zieliński poinformował, że w piątek w Kaplicy Królewskiej rozpoczną się nabożeństwa żałobne. Pogrzeb księdza Stanisława Bogdanowicza odbędzie się w sobotę w Bazylice Mariackiej. Zostanie pochowany w krypcie kościoła.