Opera mydlana o… kładce. Ustka unieważniła przetarg na naprawę przeprawy

Nie ma chętnych na remont kładki przez kanał portowy w Ustce. Miasto unieważniło przetarg na to zadanie. Przeprawa jest bezpieczna i cały czas działa, ale naprawy wymaga jeden z jej kluczowych mechanizmów.

Jacek Graczyk, burmistrz Ustki, w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk przyznał, że pomimo zapytań ze strony potencjalnych wykonawców, żadna firma nie wzięła udziału w postępowaniu. Przetarg unieważniono dzień przed otwarciem kopert. Teraz miasto chce przeprowadzić dialog techniczny z potencjalnymi wykonawcami, aby rozwiać wszelkie wątpliwości związane z usunięciem usterki. Równie ważne będą opinie ekspertów związane z przygotowaniem opisu późniejszego zamówienia. Burmistrz Ustki dodawał, że po zakończeniu dialogu, miasto rozpisze kolejny przetarg. – Nastąpi to mniej więcej za dwa miesiące – poinformował Graczyk.

NAJPIERW AWARIA, PÓŹNIEJ SPÓR Z WYKONAWCĄ

Do awarii kładki nad kanałem portowym w Ustce doszło w sierpniu 2015 roku. Przeprawa wpadała w niebezpieczne drgania i na blisko półtora roku została wyłączona z eksploatacji. Pierwotnie szacowano, że naprawa konstrukcji będzie kosztować blisko 2 miliony złotych. Takiej kwoty od Ustki żądała firma, która zaprojektowała i wykonała kładkę. Władze kurortu odmówiły zapłacenia i powołały biegłego, który orzekł, że wystarczy poprawienie naciągów mostu. W dalszej kolejności trzeba przeprojektować i nasmarować lub wymienić górne łożysko w pylonie. Kładkę uruchomiono ponownie 29 kwietnia 2017 roku. Przeprawa jest bezpieczna – posiada zgodę na użytkowanie od nadzoru budowlanego.

Wykonawca i projektant kładki, firma Hydro Naval twierdzi, że usterka mostu leży po stronie miasta, bo spowodowały ją prace przy budowie pobliskiego basenu portowego. Zdaniem firmy przez roboty budowlane i wykopy jeden z naciągów pylonu stracił stabilność. Władze Ustki nie przyjęły takiej argumentacji i skierowały sprawę do sądu. Sporu prawnego jeszcze nie rozstrzygnięto.

Ustka na remont kładki przez kanał portowy zabezpieczyła w budżecie 400 tysięcy złotych.

 

Paweł Drożdż/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj