Dwa lata temu wichura zabiła jej córkę, a ona sama ledwo uszła z życiem. Trwa walka pani Jolanty z Sopotu

Wszystko działo się w Sopocie podczas odrabiania zaległego czynszu. Dzisiaj pani Jolanta Bartkowiak walczy o to, by stanąć na nogi – także dosłownie. Na początku grudnia czeka ją operacja kręgosłupa.

Po tragicznych wydarzeniach z 8 listopada 2015 roku sopocianka czuje się coraz lepiej, ale do pełnego zdrowia i sprawności jeszcze długa droga.

POTRZEBNA OPERACJA

Pani Jola jest pod opieką sopockiego Domu Pomocy Społecznej, gdzie trafiła razem z matką. W placówce znalazła drugi dom. Jak mówiła dziennikarce Radia Gdańsk – czuje się dobrze. Jej dzień wypełniają ćwiczenia rehabilitacyjne. – Teraz ćwiczę przede wszystkim ręce, żebym mogła się podnieść i przesiąść z wózka na łóżko i z łóżka na wózek. Jeszcze trochę trzeba poćwiczyć, by dojść do pełnej sprawności – mówi pani Jola. Jak dodaje, stresuje ją trochę grudniowa operacja kręgosłupa w Zakopanem, ale zdaje sobie sprawę, jak bardzo jest potrzebna. Operacja będzie jedną z dwóch zaplanowanych.

ZAPŁACI MIASTO

To, że pani Jolanta jest w coraz lepszej formie, potwierdza Agnieszka Cysewska dyrektorka Domu Pomocy Społecznej w Sopocie. – Teraz rozpoczął się dla niej bardzo ważny czas. Poza niezbędnymi badaniami, musimy bardzo dbać, aby pani Jolanta była zdrowa – mówi. – Pani Jolanta to bardzo otwarta i pogodna osoba, współpracująca i dająca sobie pomóc. Ta pomoc przebiega sprawnie i przynosi efekty – dodaje.

Pani Jola na operację poleci samolotem, a za wszystko zapłaci miasto. – Jesteśmy w kontakcie z lekarzami i załatwiamy lotniczy transport medyczny – mówi wiceprezydent Sopotu Joanna Cichocka Gula. – Pani Jolanta to osoba, która dużo wycierpiała i chcemy tych cierpień w drodze do Zakopanego jej oszczędzić. W związku z tym załatwiamy transport lotniczy, za który zapłacimy – przyznaje.

MIESZKANIE DO PODZIAŁU

Jak podkreśliła wiceprezydent, miasto zamierza wspierać kobietę do momentu, kiedy będzie tej pomocy potrzebowała. Do tej pory gmina zapewniła poszkodowanej wsparcie psychologiczne i prawne. Pani Jolanta jest pod stałą opieką DPS-u i lekarzy. Miasto obiecało też pomóc przy podziale mieszkania pani Jolanty na dwa mniejsze lokale przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych.

– Zadłużenie pani Bartkowiak spowodowało, że odrabiała ona czynsz, korzystając z programu pomocowego gminy. Koszty utrzymania 90-metrowego mieszkania przekraczają możliwości rencistki. Aby pani Bartkowiak mogła pozostać w swoim środowisku, gmina zaproponowała podział mieszkania na 2 mniejsze – oba dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Miasto zleciło projekt, na koszt gminy zostaną przeprowadzone prace budowlane i dostosowujące do specyficznych potrzeb mieszkanki. Zmniejszenie metrażu spowoduje również, że pani Bartkowiak będzie mogła zgodnie z prawem otrzymać dodatek mieszkaniowy – wyjaśnia wiceprezydent Sopotu Joanna Cichocka-Gula.

 

Aleksandra Nietopiel/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj