W powietrzu na Pomorzu unoszą się pyły. Czy jest ich jednak tyle, żebyśmy mogli mówić o zagrożeniu zdrowia mieszkańców regionu? Reporterzy Radia Gdańsk postanowili to sprawdzić.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia 33 z 50 miast o największym stężeniu pyłu PM2.5 (pył o średnicy nie większej niż 2,5 mikrometrów) znajduje się w Polsce. To ten rodzaj pyłu jest najbardziej szkodliwy dla ludzi spośród wszystkich zanieczyszczeń atmosferycznych. Na jego obecność w powietrzu narażeni są m.in. mieszkańcy Krakowa, Żywca, Nowego Sącza czy Zabrza.
Poszczególne zagrożone zanieczyszczeniami regiony pracują nad swoimi ustawami antysmogowymi. W Małopolsce tego typu ustawa obowiązuje od lipca. Ustawy te na celownik biorą m.in. posiadaczy pieców. Okazuje się bowiem, że smog występuje w naszym kraju głównie w sezonie grzewczym od września do kwietnia, a to z uwagi m.in. na jakość paliw, które spalamy, by ogrzać mieszkania. Oprócz złej jakości tanich, chociaż legalnych mułów węglowych, do pieców trafiają też części mebli, tworzywa sztuczne, śmieci.
Strażnicy miejscy starają się reagować, za palenie w piecu śmieciami, można dostać nawet pięćsetzłotowy mandat, karę aresztu lub grzywnę w wysokości do 5 tys. zł. Pojawiają się też akcje uświadamiające, takie jak akcja „stop smog”, która jest skierowana do Polaków i za którą płacą Norwedzy przy współpracy z Instytutem Ochrony Środowiska, Państwowym Instytutem Badawczym i skandynawską organizacją Green Bussines Norway. Na ile problem smogu dotyczy także miast Pomorza?
Posłuchaj materiału Daniela Wojciechowskiego
GDAŃSK
– W Gdańsku oddychamy czystym powietrzem – uważa Maciej Lorek, dyrektor wydziału środowiska Urzędu Miasta Gdańska. Podkreśla, że aglomeracji gdańskiej nie dotyczy problem smogu, a przekroczenia niebezpiecznych pyłów w powietrzu występują krótkotrwale i nie powinny stanowić zagrożenia dla zdrowia.
– Aglomeracja Gdańska ma bardzo dobre warunki klimatyczne i warunki stanu powietrza. Nie mamy przekroczenia norm zanieczyszczeń, natomiast zdarzają się chwile, ale tylko chwile, w których pyły budzą zastrzeżenia. Nie znaczy to, że są przekroczone normy, bo żeby przekroczyć normy, musimy taki dany pik przekroczenia pyłu uśrednić do doby. Ale zdarza się, że w ciągu godziny czy dwóch mamy przekroczenia – mówi Lorek.
Chwilowe przekroczenie szkodliwych pyłów obserwowane jest szczególnie rano, gdy mieszkańcy rozpalają piece starego typu, dodaje dyrektor.
Straż Miejska w Gdańsku kontroluje, czym gdańszczanie palą w piecach. – Na podstawie zgłoszeń mieszkańców typujemy, gdzie należy przeprowadzić kontrolę – wyjaśnia Wojciech Siółkowski, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku. – Wystawiliśmy już pierwsze w tym sezonie grzewczym mandaty. Jeżeli chodzi o ten rok, to od połowy września mieliśmy już ok. 40 zgłoszeń dotyczących podejrzenia spalania odpadów w domowych piecach. W pięciu przypadkach skończyło się na pouczeniu, były też cztery mandaty – mówi rzecznik.
W poprzednim sezonie grzewczym, od początku października 2016 roku do końca marca 2017 roku do Straży Miejskiej wpłynęło 790 zgłoszeń dotyczących podejrzenia spalania odpadów w domowych piecach, które zakończyły się 66 pouczeniami, 80 mandatami karnymi, 8 wnioskami skierowanymi do sądów.
GDYNIA
Mieszkańcy Gdyni nie muszą się obawiać zanieczyszczonego powietrza. Wyjątkiem są jedynie pyły PM10 (cząstki o wielkości do 10 mikrometrów), ale i ich stężenie systematycznie spada. Przed rokiem norma dla nich przekroczona była w sumie przez 22 dni. Najczęściej miało to miejsce w Śródmieściu.
Gdyńscy strażnicy miejscy zapowiadają natomiast ok. 1,5 tysiąca kontroli tego, czym gdynianie palą w piecach. – Mniej więcej połowa to efekt zgłoszeń od mieszkańców – mówi komendant gdyńskiej straży miejskiej Dariusz Wiśniewski. – Na pewno kontrole będą systematyczne. Analizujemy również lata ubiegłe, gdzie spalano odpady lub gdzie było najwięcej zgłoszeń przez mieszkańców np. o zadymieniu.
Jak się okazuje chodzi przede wszystkim o dzielnice: Babie Doły, Oksywie, Orłowo i część Chyloni. Straż Miejska zapowiada, że w tym roku funkcjonariusze będą nie tylko karać, ale tez edukować. Strażnicy chcą odwiedzić wszystkie dzielnice w Gdyni. Akcja rozpocznie się w listopadzie.
– Będziemy demonstrować, jak właściwie rozpalać w piecach, ponieważ z naszego doświadczenia wynika, że poprzez złe rozpalanie w piecu tworzymy zadymienie, a faktem jest to, że takie duże zadymienie wpływa niekorzystnie na środowisko.
SOPOT
W Sopocie przez większość dni w roku można oddychać pełną piersią. Powietrze w mieście ma dobrą jakość – zapewniają urzędnicy, a Straż Miejska regularnie sprawdza, czym mieszkańcy palą w piecach.
– Przekroczenia trujących pyłów jeśli są, to zdarzają się rzadko i zależą od pogody – mówi Elżbieta Turowiecka, naczelnik Wydziału Inżynierii i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Sopotu. – Tlenek węgla, SO2, ENOx w Spocie od lat nie są przekraczane. To, z czym mamy epizodycznie do czynienia, to przekroczenia dopuszczalnego poziomu pyłu PM10. W tym roku mieliśmy 7 takich dni w styczniu i 5 dni w lutym.
Jakość powietrza w Sopocie jest cały czas monitorowana. Dodatkowo Straż Miejska prowadzi też kontrole sprawdzając, czym mieszkańcy palą w piecach. – Do złamania przepisów dochodzi rzadko. Kontroli w zeszłym roku było kilkanaście. Na szczęście nie wykryliśmy żadnych nieprawidłowości. Najczęściej ten dym gryzący, który wydobywa się z kominów, jest spowodowany niską jakością węgla, który został zakupiony do opału mieszkania – mówi Tomasz Dusza, komendant Straży Miejskiej w Sopocie.
Kontrole w tym sezonie grzewczym już ruszyły. Podobnie jak w innych miastach, prowadzone są głównie na wniosek innych mieszkańców. Urzędnicy przypominają też, że w Sopocie od dwudziestu lat działa program zachęcający mieszkańców do zmiany sposobu ogrzewania. Przez ten czas liczba gospodarstw opalających węglem spadła z ośmiu tysięcy do 350.
Fot. pixabay.com
SŁUPSK
Powietrze w Słupsku jest najlepsze od dekady. Jeszcze 10 lat temu odnotowywano siedmiokrotne przekroczenia pyłów PM10 i benzopirenu. Miasto chwali się, że obniżenie stężenia niebezpiecznych substancji osiągnięto przez systematyczne wprowadzanie rozwiązań ekologicznych, m.in. wymieniono blisko tysiąc pieców kaflowych, a większość autobusów miejskich ma silniki z najlepszą europejską normą Euro 6. Mieszkańcom bardzo rzadko dokucza smog.
– Istotny jest tylko pył PM10, my jesteśmy na poziomie 1/10 dopuszczalnej normy. Pozostałe parametry też się mieszczą w bardzo zaostrzonych, rygorystycznych poziomach, także nie ma tutaj żadnego niepokoju, raczej to jest kwestia tła, powietrza, które do nas napływa niż tego, co generujemy na miejscu – mówi Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska.
Paweł Dyjas, komendant Straży Miejskiej w Słupsku dodaje, że strażnicy regularnie sprawdzają, z jakich materiałów opałowych korzystają mieszkańcy. W ubiegłym roku wystawiono zaledwie 15 mandatów.
– To dobry wynik – mówi komendant. – W Słupsku już od dawna są prowadzone coroczne kontrole w okresie jesienno-zimowym. Z roku na rok jest coraz lepiej, ale zawsze może być lepiej. Dążymy do tego, aby to nasze powietrze w Słupsku było jeszcze czystsze.
RUMIA
Średnio przez 30 dni w sezonie grzewczym na terenie Rumi przekraczane są normy zanieczyszczenia powietrza. Dotyczy to przede wszystkim dwóch dzielnic – Zagórza i Lotniska. Powietrze zanieczyszczone jest przede wszystkim pyłami PM10 oraz benzoapirenem, czyli substancją powstającą w efekcie palenia w piecach węglowych.
– Problemem jest liczba pieców węglowych i niska jakość materiałów opałowych, które są wykorzystywane. Palenie w piecach niedozwolonymi materiałami to przypadki sporadyczne – mówi naczelnik rumskiego wydziału polityki gospodarczej, mieszkaniowej i ochrony środowiska Katarzyna Bielińska.
Mieszkańcy, którzy chcą zlikwidować piece węglowe, mogą liczyć na wsparcie miasta. W tym roku jest to dofinansowanie w wysokości 750 złotych. W przypadku wspólnot mieszkaniowych wsparcie sięga kilku tysięcy zł.
TCZEW
Tczew walczy ze smogiem. Tylko w ubiegłym roku normy pyłów zawieszonych przekroczone były w mieście przez osiem dni. Trudno określić, jaka jest obecnie jakość powietrza w Tczewie, bo nie działa tam żadna stacja pomiarowa. Najbliższa jest w Malborku.
– Sukcesywnie wspieramy wymianę pieców węglowych na gazowe – mówi Adam Burczyk, wiceprezydent Tczewa i przyznaje, że najgorsza sytuacja jest na Starym Mieście. – Od kilku lat dajemy dofinansowanie mieszkańcom na wymianę źródeł ciepła, ponad sto palenisk zostało wymienionych. Bardzo namawialiśmy GPEC, żeby wszedł w rejon Starego Miasta, co się udało i nowi mieszkańcy są przyłączani do sieci, co oczywiście skutkuje tym, że ten smog jest mniejszy.
Wiceprezydent zapewnia, że strażnicy będą kontrolowali, czym pali się w piecach. – To jest dla nas bardzo przykre, że mieszkańcy sobie nawzajem przeszkadzają żyć w tym pięknym naszym Tczewie.
LĘBORK
W Lęborku regularnie odnotowywana jest umiarkowana jakość powietrza. Najczęściej przekraczane w powietrzu jest stężenie pyłów PM10. Na drugim miejscu znajduje się równie szkodliwy ozon, który najczęściej występuje w miastach o dużym natężenie ruchu. Przez Lębork przebiega droga krajowa nr 6, co zdaniem ekspertów, również nie pozostaje bez znaczenia dla zdrowia mieszkańców.
Nawet jeśli na Pomorzu nie ma smogu, problemu nie można bagatelizować, bo według danych Światowej Organizacji Zdrowia powietrze w Polsce jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych. Jest to jedna z przyczyn chorób układu oddechowego, krążeniowego. Pyły mają również działanie rakotwórcze.
oprac. Puch