Związkowcy z NSZZ Solidarność i ze ZZ Polskich Artystów Muzyków Orkiestrowych w Operze Bałtyckiej otrzymali list od Piotra Glińskiego. Wicepremier poinformował w nim, że zwrócił się do marszałka Mieczysława Struka o zbadanie sprawy i podjęcie „kroków naprawczych zmierzających do naprawy sytuacji”.
Piotr Gliński tłumaczy w liście, że sytuację w Operze obserwuje z niepokojem. Zaznacza jednak, że to instytucja samorządowa, więc na władzach samorządowych ciąży obowiązek zapewnienia jej „stabilnego rozwoju”.
Jednocześnie wicepremier podkreślił, że zwrócił się do marszałka Struka, by ten zbadał problemy, jakie pojawiły się w Operze, w razie potrzeby interweniował. Prosi go także o informację zwrotną.
Cały list od wicepremiera Piotra Glińskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego
Z uwagą i zaniepokojeniem zapoznałem się z przedstawioną sytuacją w Operze Bałtyckiej. Z głęboką troską odnoszę się do wszelkich spraw pracowniczych, mających wpływ na rozwój i potencjał artystyczny, instytucji kultury lub sygnalizujących naruszenie norm społecznego współżycia w miejscu pracy.
Opera Bałtycka jest samorządową instytucją kultury, dlatego w głównej mierze na organizatorze będącym organem samorządu terytorialnego spoczywa obowiązek zapewnienia instytucji stabilnego rozwoju oraz rozwiązywania podstawowych problemów dotyczących jej funkcjonowania, przy jednoczesnym poszanowaniu autonomicznych decyzji dyrektora oraz zapewnieniu przestrzegania obowiązującego prawa w tym uprawnień pracowniczych wynikających z kodeksu pracy.
Dlatego w pierwszej kolejności zwróciłem się do marszałka Województwa Pomorskiego z prośbą o zbadanie sygnalizowanych problemów i – jeśli decyzje dyrektora instytucji naruszają obowiązujący porządek prawny, tym prawo pracy i ustawę o związkach zawodowych, o podjęcie stosownych kroków zmierzających do naprawy sytuacji, a także o poinformowanie mnie o efektach podjętych działań.
Strajkujących pracowników Opery wsparli też muzycy Polskiej Filharmonii Kameralnej w Sopocie. Wysłali w tej sprawie proklamację do marszałka Struka.
Dziwne jest to, że list ministra Glińskiego trafił bezbłędnie do mediów, nie trafił jednak do adresata, czyli do Marszałka Województwa Pomorskiego. Ale jeszcze dziwniejsze, że Marszałek Struk już w grudniu 2016 roku informował ministra Glińskiego o sytuacji w Operze Bałtyckiej – zwracał uwagę na trudną sytuację w tej instytucji: przede wszystkim na problemy finansowe, ale również na fakt, że związki zawodowe domagają się podwyżek i kontestują nowo powołanego dyrektora. Wówczas minister sygnalizowany problem zbagatelizował, dziś prosi o jego zbadanie i podjęcie kroków. Ta kolejność wydaje się dość zagadkowa.
Marszałek w 2016 roku pisał m.in.: „w obecnej sytuacji gospodarczej Województwo Pomorskie nie jest w stanie zwiększyć dotacji podmiotowej i utrzymać jej w kolejnych latach na zadowalającym poziomie. Jednakże nie wyobrażam sobie, aby ta ważna dla sztuki operowej instytucja mogła zniknąć z mapy kulturalnej naszego kraju. Dlatego też wierzę, że pomoc organizacyjna i finansowa Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pozwoli na odpowiedni i dynamiczny rozwój tej instytucji. W naszej ocenie wsparcie ministerialne stanowiłoby znaczący element wspomagający budowanie nowego oblicza tej instytucji”.
Niestety odpowiedź na ten list – podpisana przez wiceminister Wandę Zwinogrodzką – była nader lakoniczna: poinformowano nas, że w planach budżetowych ministerstwa na 2017 rok Opera Bałtycka nie została uwzględniona. Ale że może – jak inne samorządowe instytucje kultury – starać się o dofinansowanie z programów ministerialnych.
oprac. mich