„Nie mam nic do ukrycia” – dyrektor Opery Bałtyckiej odpowiada na zarzuty pracowników [OŚWIADCZENIE]

Warcisław Kunc wysłał swoje stanowisko do Radia Gdańsk, w którym odnosi się do aktualnej sytuacji w instytucji. Spór z obecnym dyrektorem trwa od wielu miesięcy. Pracownicy zarzucają mu łamanie praw pracowniczych, mobbing, sprzeciwiają się też zwolnieniom. Ostatnio wypowiedzenia dostało 10 osób. Do końca roku pracę ma stracić kolejnych 14. W ramach protestu ostatnie przedstawienia rozpoczynają się z 15-minutowym opóźnieniem.

Dyrektor tłumaczy, że musi uporać się z trudną sytuacją finansową placówki. A dotacja z Urzędu Marszałkowskiego wystarcza jedynie na utrzymanie budynku oraz pensje. Produkcje trzeba realizować z pieniędzy ze sprzedaży biletów oraz dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Miasta Gdańska oraz innych programów.

Te „pieniądze celowe zgodnie z prawem nie mogą być podstawą kształtowania zatrudnienia w instytucji, nie mogą też być podstawą długoterminowego planowania jej działania. (…) Sytuacja finansowa związana z poziomem zatrudnienia i w powiązaniu z infrastrukturą nie daje wielu szans na funkcjonowanie opery jako Opery. W tej sytuacji dyrektorowi pozostaje podniesienie wpływów własnych (w roku 2017 będzie to około 2.000 000, w 2016 było blisko 1.000 000) oraz optymalizacja zatrudnienia i dopasowanie go do stanu, w którym w ramach posiadanego budżetu można realizować statutową misję oraz koncepcję programową dyrektora, wynikającą z podpisanej umowy pomiędzy dyrektorem a Zarządem Województwa Pomorskiego” – czytamy w oświadczeniu.


WSPARCIE Z RÓŻNYCH STRON

Ostatnio protest pracowników Opery poparli artyści z innych instytucji. Muzycy Polskiej Filharmonii Kameralnej w Sopocie wysłali list do marszałka województwa pomorskiego. Jak poinformowali, miał to być wyraz ich troski o to, co dzieje się w Operze Bałtyckiej i jednocześnie apel do wszystkich zainteresowanych, aby pomogli w rozwiązaniu tego konfliktu. Ich zdaniem, działania dyrekcji nie prowadzą do załagodzenia sytuacji.

Artystów z Opery bronią także związkowcy z NSZZ Solidarność w Muzeum Narodowym w Gdańsku. W piśmie do dyrektora opery domagali się wycofania zwolnień dziesięciu osób.


Joanna Stankiewicz/mich

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj