Kolejne tereny dawnej Stoczni Gdańskiej będą w rejestrze zabytków. Pomorski Wojewódzki Konserwator wszczął postępowanie zmierzające do wpisania ich na listę.
Wcześniej ochroną objęty został teren dawnej Stoczni Cesarskiej. – Przygotowywany wpis będzie miał charakter obszarowy, oprócz poszczególnych obiektów, m.in. charakterystycznej traserni z napisem „Stocznia Gdańska”, budynku w którym mieści się klub B90 czy ul. Elektryków, pod ochroną znajdą się również inne elementy stoczniowej architektury, pochylnie, dźwigi, torowiska czy nawierzchnia brukowa. Kolejny przygotowywany wpis dotyczy Stoczni Schichaua oraz tak zwanej Stoczni nr 2. To około 15 hektarów. To obszary, na których doszło kilka lat temu do wyburzeń budynków, głównie należących do Stoczni Schichaua. Ocalało jednak sporo obiektów i je chcemy chronić. Bo to na przykład postoczniowe pochylnie czy dźwigi – mówi rzecznik konserwatora Marcin Tymiński.
HISTORYCZNY ZESPÓŁ BUDOWLANY
Przygotowywany wpis do rejestru PWKZ sugerowała m.in. Wojewódzka Rada Ochrony Zabytków. „Rada proponuje potraktować obiekty i urządzenia postoczniowe jako historyczny zespół budowlany czyli zgodnie z Ustawą o Ochronie Zabytków i Opiece nad Zabytkami – powiązaną przestrzennie grupę budynków wyodrębnioną ze względu na formę architektoniczną, styl, zastosowane materiały, funkcję, czas powstania lub związek z wydarzeniami historycznymi. W ten sposób chroniony będzie unikatowy krajobraz postindustrialny przekazując potomnym swoisty i niepowtarzalny klimat dzielnicy charakterystycznej jedynie dla miast nadmorskich. (…) Tereny postoczniowe są charakterystyczne jedynie dla miast Wybrzeża, w tym Gdańska i jako unikatowe zabytki związane z rozwojem przemysłu stoczniowego powinny być pilnie objęte trwałą ochroną” – czytamy w protokole z posiedzenia rady z 26 września 2017 roku.
CHCEMY CHRONIĆ STOCZNIOWE DŹWIGI
– Konserwator będzie na pewno apelować do miasta Gdańska o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego. Obecnie plan miejscowy pozwala na bardzo wiele, między innymi na wysoką zabudowę. A chcemy chronić słynne dźwigi, które są wizytówką Gdańska, by zbyt wysokie obiekty ich nie przysłoniły. Obecnie widzimy już w krajobrazie miasta niekorzystne skutki obowiązującego planu, np. powstanie zespołu wieżowców przy ul. Wałowej oraz biurowca przy Placu Solidarności – dodaje Marcin Tymiński.
PRZESZKODA DLA DEWELOPERÓW?
Zgodnie ze znowelizowaną w tym roku ustawą o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami od dnia wszczęcia postępowania w sprawie wpisu zabytku do rejestru do dnia, w którym decyzja w tej sprawie stanie się ostateczna, przy zabytku, którego dotyczy postępowanie, zabrania się prowadzenia prac konserwatorskich, restauratorskich, robót budowlanych i podejmowania innych działań, które mogłyby prowadzić do naruszenia substancji lub zmiany wyglądu zabytku.
Oznacza to, że do czasu zakończenia postępowania na terenie, który PWKZ zamierza objąć wpisem nie będzie można rozpocząć np. budowy 97-metrowego wysokościowca u zbiegu ulic Jana z Kolna i Narzędziowców, jaki zaplanował na tym terenie jeden z deweloperów.
OŚWIADCZENIE WŁAŚCICIELE SPÓŁEK
Właściciele spółek 7 grudnia dostali zawiadomienie od konserwatora o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie wpisania do rejestru zabytków części terenów po dawnej Stoczni Gdańskiej.
W specjalnym oświadczeniu napisali: „W zawiadomieniu Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków zabrania prowadzenia prac konserwatorskich, restauratorskich i robót budowlanych. Tym samym wstrzymuje prace nad projektem i powoduje, że Gdańsk może stracić szansę na realizację staranie opracowanych planów inwestycyjnych, obejmujących oprócz nowej zabudowy zachowanie dwóch zespołów budynków o wartościach historycznych zlokalizowanych wzdłuż ulicy Elektryków oraz na terenie dawnej Stoczni Schichaua. Mamy nadzieję, że w trakcie postępowania prowadzonego przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków dojdzie do rzeczowej dyskusji na temat faktów dotyczących poszczególnych budynków o wartościach historycznych i towarzyszących im terenów, w której oprócz głosu środowiska konserwatorskiego zostaną rzeczowo rozpoznane racje urbanistów i architektów, a także rozważona zostanie skala możliwych roszczeń odszkodowawczych dla wieczystych użytkowników gruntów i właścicieli budynków na terenie Młodego Miasta”.
DZIEDZICTWO SOLIDARNOŚCI
Krzysztof Sobolewski prezes Shipyard City Gdańsk (spółka ma w użytkowaniu wieczystym ponad 19 ha) zapewnił Radio Gdańsk, że tereny historyczne były i będą chronione. „Przez długie lata one nie były objęte żadną ochroną konserwatorską. Część z nich zostało odrestaurowanych i mieszczą się w nich nowe funkcje, a koncepcja przewiduje ich zintegrowanie z nową zabudową. W niektórych przypadkach będzie to techniczne połączenie poprzez komunikację podziemną i naziemną oraz wspólną infrastrukturę techniczną” – mówi Krzysztof Sobolewski.
„Wpis do rejestru zabytków nie jest hamulcem do rozwoju Młodego Miasta. On mówi jakie zabytki trzeba chronić w tym miejscu i jak nowoczesną zabudowę dopasować do najcenniejszego dziedzictwa historycznego – to przecież dziedzictwo Solidarności, pracy oraz cenne dziedzictwo architektoniczne” – dodaje Marcin Tymiński.
Proces budowy Młodego Miasta potrwa co najmniej 10 lat.
Joanna Stankiewicz/puch