Stali się ofiarami „spisku komandorów”. W sfingowanym procesie wielu skazano na śmierć, a w ich przypadku wyroki wykonano. W Gdyni odbyły się w sobotę uroczystości pogrzebowe Stanisława Mieszkowskiego, Zbigniewa Przybyszewskiego i Jerzego Staniewicza.
Bohaterowie obrony polskiego wybrzeża z 1939 roku zostali straceni po sfingowanym procesie i niesłusznym oskarżeniu o szpiegostwo. Dopiero po ponad 65 latach spoczęli na cmentarzu Marynarki Wojennej. Beata Narloch, prawnuczka komandora Zbigniewa Przybyszewskiego, cieszy się, że po ponad 6 dekadach jej rodzina będzie mogła odwiedzać grób swojego bliskiego. Choć jej pradziadek nie walczył po wojnie z komunistami, tylko próbował odbudować Marynarkę Wojenną, to – jak mówi – można go nazwać żołnierzem wyklętym.
– Z racji tego wymazania jego postaci z kart historii Polski on dla mnie jest i wyklęty, i niezłomny. Bo niezłomność przejawiała się w tym, jaką miał postawę podczas zakończenia wojny, w obozie i później przez te 2 lata więzienia i znęcania się nad nim aż do momentu śmierci – wyznała prawnuczka Zbigniewa Przybyszewskiego.
„TO MIEJSCE STANIE SIĘ ŚWIĄTYNIĄ”
Po piątkowych uroczystościach na Helu, (więcej >>>TUTAJ) w których uczestniczył minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, w sobotę w Gdyni odbył się uroczysty pogrzeb trzech komandorów Marynarki Wojennej. Na Cmentarzu Marynarki Wojennej pojawił się prezydent RP Andrzej Duda. Chciał, aby „państwowe pogrzeby i przywrócenie pamięci o bohaterach przedwojennej floty były zadośćuczynieniem za przestępstwa popełnione przez komunistyczny reżim”. Przedstawicielowi rodziny wręczył akt pośmiertnego mianowania śp. kmdr. Jerzego Staniewicza na stopień kontradmirała.
– Komandorowie wierni do końca słowom przysięgi „morze nasze morze wierniem Ciebie będziem strzec”, w jakimś sensie za to właśnie zobowiązanie oddali życie, bo bronili polskiego wybrzeża w 39 r. przed Niemcami. Wrócili do Polski, by nadal pełnić swoją służbę na morzu dla Rzeczypospolitej i dzisiaj, po ponad 6 dekadach, odkąd zostali w zdradziecki sposób zamordowani, mają swój pogrzeb. Pierwszy, bo przez to, w jaki sposób próbowano ich wymazać z pamięci polskiej historii, dopiero teraz możemy pożegnać ich z honorami należnymi im, jako bohaterom Rzeczypospolitej. 65 lat czekali obrońcy polskiego wybrzeża, by spocząć w godnym miejscu. Rozpoczęliśmy obchody 100 rocznicy odzyskania niepodległości. Niepodległości, której oni bronili. Cieszę się, że możemy oddać należny im hołd. Wierzę, że to miejsce stanie się swoistą świątynią dla mieszkańców Gdyni i ludzi polskiego morza – mówił prezydent Andrzej Duda.
fot. Radio Gdańsk/Sylwester Pięta
List do uczestników uroczystości napisał także premier Mateusz Morawiecki.
– Pamiętamy, chcemy pamiętać, zawsze będziemy o Was pamiętać – chcemy powiedzieć rodzinom ofiar totalitaryzmu. Efekty prac na Łączce mają prawo wstrząsnąć Polską i Polakami, zwłaszcza rodzinami oraz bliskimi ofiar, bo z pełną mocą udowadniają, że wojna nie skończyła się dla Polski w 1945 roku, to gorzka i smutna prawda – napisał premier.
„NAJBARDZIEJ WYRAFINOWANE OKRUCIEŃSTWO”
– Czy można sobie wyobrazić bardziej wyrafinowane okrucieństwo i poniżenie godności człowieka, niż zakazanie godnego pochówku jego ciała? W powojennej Polsce w okresie stalinowskim, sprawujący władzę nie tylko pozbawiali niewinne ofiary życia, ale chcieli zabić prawdę o dokonanej zbrodni. Temu miał służyć zakaz wydawania ciał rodzinom pomordowanych. Wmawiali sobie i innym, że jeśli nie ma ciała, nie ma grobu, to nie ma też zbrodni – mówił podczas homilii w kościele Marynarki Wojennej w Gdyni biskup polowy wojska polskiego Józef Guzdek. Dodał także, że pogrzeb komandorów jest dowodem na to, że nie ma „zbrodni doskonałej”. Podkreślił, że komunistyczne władze popełniły wielkie okrucieństwo.
– Odnalezienie ich ciał, identyfikacja i królewski pogrzeb są triumfem prawdy nad kłamstwem, sprawiedliwości nad przemocą i bezprawiem – powiedział. Ordynariusz polowy zaznaczył, że teraz rodziny komandorów zaznają spokoju, po latach poszukiwań szczątków bliskich.
„WIELKI GNIEW I ULGA”
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się o 10:00 w kościele Marynarki Wojennej RP pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Gdyni Oksywiu. Brali w nich udział Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Jarosław Mika, Inspektor Marynarki Wojennej kontradm. Mirosław Mordel, parlamentarzyści PiS, prezes IPN Jarosław Szarek, prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, dziesiątki oficerów niższego szczebla, poczty sztandarowe organizacji i zakładów z całego kraju oraz oczywiście rodziny zamordowanych oficerów i zwykli gdynianie.
– Biorąc udział w tych wydarzeniach czuję wielki gniew, że coś takiego mogło się zdarzyć. Teraz już jednak jest ulga, bo możemy uhonorować tych wspaniałych ludzi tak, jak należy – mówił inspektor Marynarki Wojennej kontradmirał Mirosław Mordel.
Po mszy, o 11:30, uformował się pochód w kierunku Cmentarza Marynarki Wojennej. O 12:30 rozpoczęły się uroczystości na cmentarzu.
KWATERA PAMIĘCI
Oficerowie spoczęli w stworzonej specjalnie dla nich Kwaterze Pamięci. To imponująca konstrukcja, znajdująca się na skraju cmentarza, przy urwisku opadającym w kierunku morza. Przy dobrej pogodzie widać stamtąd Hel, w obronie którego uczestniczyli Mieszkowski, Staniewicz i Przybyszewski. Na kwaterze, której jeden bok stylizowany jest na burtę okrętu wojennego, są trzy duże tablice z nazwiskami oficerów. Obleczone biało-czerwonymi flagami trumny ze szczątkami oficerów dotarły na cmentarz, ułożone na zabytkowych armatach, które ciągnęły trzy wojskowe hummery.
fot. Radio Gdańsk/Sylwester Pięta
BY HISTORIA PRZETRWAŁA
Procesy rehabilitacyjne pomordowanych oficerów ruszyły w 1956 r. Naczelny Sąd Wojskowy w swym orzeczeniu stwierdził, że byli niewinni. Zwłok pomordowanych szukali pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej. Udało się je odnaleźć dopiero w latach 2014-16 na warszawskich Powązkach, w tzw. kwaterze Ł. O przywrócenie ich pamięci i godne uczczenie bohaterstwa upomniał się w testamencie wiceadmirał Józef Unrug, dowódca polskiej Floty i Obrony Wybrzeża z 1939 roku. W Gdyni Oksywiu w Kwaterze Pamięci w przyszłym roku najprawdopodobniej znajdą się też prochy jego oraz jego żony i 21 podwładnych.
W związku z tymi wydarzeniami powstała wystawa, poświęcona zbrodniom komunistycznym w Marynarce Wojennej z okresu stalinowskiego. Została otwarta w czwartek w Gdyni. Przedstawiono na niej sylwetki kmdr. Stanisława Mieszkowskiego, kmdr. por. Zbigniewa Przybyszewskiego, kmdr. Jerzego Staniewicza oraz kmdr. por. Kazimierza Kraszewskiego, kmdr. Mariana Wojcieszka, kmdr. por. Roberta Kasperskiego, kmdr. ppor. Wacława Krzywca oraz kmdr. Adama Rychla. Wystawa będzie otwarta do 21 grudnia.
PAP/mk