Pojazd o nazwie Humpback USV należący do Kanadyjskiej Królewskiej Marynarki Wojennej wyłowili w środę z Bałtyku rybacy z Jastarni. Sprzęt nosi ślady pochodzące najprawdopodobniej od kul. Marynarka Wojenna potwierdza, że służył Kanadyjskiej Królewskiej Marynarce Wojennej jako cel do ćwiczeń. O dalszych losach obiektu zdecyduje Urząd Morski.
Na pojazd wyglądający jak niewielka, szybka łódź motorowa natrafiła w środę załoga kutra rybackiego Jas-61. Znalezisko zostało przetransportowane do macierzystego portu jednostki – do Jastarni, gdzie wyładowano je na brzeg. Rybacy powiadomili o nim Urząd Morski w Gdyni, a także inne służby i Marynarkę Wojenną, które zdecydują co zrobić z obiektem. Pojazd opatrzony jest napisem „Marine Royale Canadienne” (Kanadyjska Królewska Marynarka Wojenna) i numerem 292. Informację o znalezisku, wraz z filmem pokazującym pojazd, zamieścił na jednym z portali społecznościowych mieszkaniec Jastarni.
ZATOPIONY W CZASIE ĆWICZEŃ?
Maksymilian Dura z portalu Defence24, po obejrzeniu filmu, powiedział PAP, że chodzi najprawdopodobniej o bezzałogowy, zdalnie sterowany cel nawodny o nazwie Humpback USV produkowany przez firmę Qinnetiq Target System działającą m.in. w Kanadzie i Wielkiej Brytanii. Dura wyjaśnił, że pojazd wyposażony jest w napęd i zdalnie sterowane systemy, które pozwalają wykorzystywać go do np. trenowania załóg okrętów w zwalczaniu bardzo szybkich celów. Dodał, że pojazd taki często holuje tarczę służącą jako cel, ale mogło też się zdarzyć, że celem był sam pojazd.
– Pewnie dlatego sprzęt jest tak uszkodzony – powiedział Dura dodając, że jest możliwe, iż pojazd został zatopiony w czasie jakichś ćwiczeń prowadzonych na Bałtyku.
ŚLADY PO KULACH
Obiekt nosił liczne ślady – najprawdopodobniej po kulach. Jak powiedział PAP jeden z właścicieli kutra, Piotr Lenc, pojazd wpadł w rybackie sieci w czasie połowów prowadzonych na Zatoce Gdańskiej kilka mil morskich od brzegu. Lenc powiedział, że nietypowy „połów” naraził go na duże straty: pojazd zniszczył sieci, w czasie holowania poobijał niedawno wyremontowany kuter, a załoga straciła dwa dni połowowe.
„TAKIE OBIEKTY NIE SĄ TANIE”
Kmdr ppor. Piotr Adamczak z Centrum Operacji Morskich potwierdził w czwartek w rozmowie z PAP, że chodzi o bezzałogowy cel morski, ale wyjaśnił, że najprawdopodobniej jest to pojazd Hammerhead USV-T produkcji firmy Meggit Training Systems we współpracy z AF Theriault & Son Ltd. Adamczak wyjaśnił, że pojazd ten, podobnie jak Huntback, wykorzystywany jest do ćwiczeń: pozoruje on szybkie łodzie motorowe i strzela się do niego z broni maszynowej zainstalowanej na pokładach okrętów. Adamczak dodał, że pojazd – zgodnie ze swoim przeznaczeniem, został „trafiony i zatopiony, a okręt poszedł dalej”. Wyjaśnił, że tego typu obiekty „nie są tanie”, a polska Marynarka Wojenna nie ma ich na wyposażeniu.
Adamczak nie był w stanie powiedzieć, kiedy Kanadyjczycy mogli wykorzystać ten konkretny pojazd do ćwiczeń. – Jednostek kanadyjskich na Morzu Bałtyckim w ostatnich latach było sporo. Między innymi we wrześniu gościła na Bałtyku fregata Charlottetown – powiedział dodając, że możliwe, iż to w efekcie jej działań ten konkretny pojazd został zatopiony. Wyjaśnił, że okręty ćwiczące na wodach międzynarodowych nie muszą zgłaszać tego faktu polskiej Marynarce Wojennej.
Kanadyjska Królewska Marynarka Wojenna co jakiś czas bierze udział w manewrach prowadzonych na tym akwenie. Choćby we wrześniu br. na wodach Morza Bałtyckiego przeprowadzano ćwiczenia pod kryptonimem Passex z udziałem okrętów z Norwegii, Portugalii, Kanady, Niemiec, Holandii oraz Polski.
PAP/mich