Słupsk kolejnym pomorskim miastem, które chce finansować in vitro. Pomysł jest nowy i dopiero będzie nabierać kształtów. Według pierwszych założeń, powołany ma zostać zespół, który przygotuje program leczenia bezpłodności i zajmie się jego wdrożeniem. Małgorzata Jarystow, kierownik Referatu Zdrowia w słupskim magistracie podkreślała, że jeśli radni wyrażą zgodę na rozpoczęcie prac nad programem, to poprzedzi go dokładna analiza problemu bezpłodności w Słupsku. Według wstępnych szacunków, z pomocy miasta mogłoby skorzystać 160 par.
ANALIZA BEZPŁODNOŚCI
– Będziemy musieli ustalić w jakim wieku będzie kobieta, która wraz ze swoim partnerem przystąpi do tego programu. Ile procedur będziemy finansować z budżetu miasta Słupska. O tym wszystkim dowiemy się, gdy program otrzyma całościowy kształt – mówiła Małgorzata Jarystow.
Kierownik dodawała, że finansowanie zabiegów in vitro przez miasto może pomóc wielu młodym rodzicom, którzy mają problemy z bezpłodnością.
– Kwestia leczenia bezpłodności metodą in vitro jest kwestią bardzo kosztowną. Nie każdego stać na tę procedurę. Oczywiście, że liczba dzieci, która urodzi się na terenie Słupska, wpłynie nam na zwiększenie liczebności mieszkańców miasta – twierdzi Jarystow.
Na razie nie wiadomo, ile realizacja programu kosztowałaby miasto i jak długo miałby on funkcjonować.
MUSI BYĆ ZGODA RADNYCH
Uchwałą intencyjną w sprawie opracowania programu leczenia bezpłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego, słupscy radni zajmą się już na czwartkowej sesji.
Program mógłby wystartować od połowy przyszłego roku. Zabiegi in vitro finansuje już między innymi Gdańsk.
Paweł Drożdż/mk