Miała być reaktywacja i nowe plany. Niedoszły szef rezygnuje z oferty pracy i dodaje: „Zabrakło pieniędzy”

Nie będzie reaktywacji Izby Pamięci Słupszczan. Urząd miasta oraz radny, który miał zostać szefem izby, podają jednak różne powody takiego rozwoju wypadków.

Reaktywacją Izby Pamięci Słupszczan na zlecenie Urzędu Miejskiego w Słupsku miał się zająć radny z klubu Roberta Biedronia, Andrzej Obecny. Jeszcze 1 grudnia potwierdzał, że podpisze umowę o pracę i w styczniu placówka rozpocznie działalność.

„NIE CHODZIŁO MI TYLKO O WYNAGRODZENIE”

Teraz w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk radny mówi, że rezygnuje z objęcia posady, bo Izbie nie przyznano w budżecie Słupska żadnych pieniędzy na działalność.

– Nie zgodziłem się objąć czasowej funkcji kierowniczej w tej placówce tylko po to, żeby brać pensję. Chciałem reaktywować jej działalność w styczniu i szacowałem, że potrzeba na to na początek około 80-100 tysięcy złotych rocznie. Tymczasem nie ma takich środków, a ja nie zamierzam tam być tylko po to, żeby brać wynagrodzenie. Nie chodzi tylko o organizację wystaw czasowych, ale również o działalność wydawniczą i przede wszystkim o ochronę cennych nagrobków na cmentarzu. W tym tygodniu oficjalnie w piśmie do władz Słupska zrezygnuję z oferty pracy – mówi Andrzej Obecny.

Tymczasem Urząd Miejski w Słupsku poinformował, że „decyzje w sprawie reaktywacji Izby Pamięci Słupszczan nie zostały jeszcze podjęte”. Placówka została zamknięta sześć lat temu.

Przemysław Woś/mich

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj