W ciągu czterech ostatnich lat liczba takich aut odholowanych z dróg Gdańska wzrosła czterokrotnie od 20 w 2014 do prawie 77 w 2017. Połowa właścicieli po wezwaniu straży miejskiej decyduje się we własnym zakresie usunąć auto, jednak dla wielu porzucenie to świadoma decyzja.
Jak mówi Joanna Pińska z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku, w 2017 roku straż miejska wysłała ponad 150 informacji do właścicieli wraków. W 70 przypadkach kierowcy zareagowali na wezwania doprowadzenia auta do porządku. 82 samochody zostały odholowane na parking administracyjny. Spośród nich po zgubę zgłosiło się zaledwie 5 właścicieli. Opłata, jaką musieli uiścić, to 476 złotych kosztu odholowania.
Porzucone auta po półrocznym pobycie na parkingu administracyjnym stają się własnością gminy. Potem są poddawane recyklingowi.
„W WIĘKSZOŚCI SĄ ŚWIADOMIE PORZUCANE”
– Są to zwykle pojazdy bardzo wyeksploatowane albo kupione za 200-300 złotych, gdzie koszt odholowania bywa wyższy, niż całego samochodu. W większości są świadomie porzucane. Często nawet nie są przerejestrowane na nowych właścicieli – mówi Joanna Pińska.
DOFINANSOWANIE Z NARODOWEGO FUNDUSZU OCHRONY ŚRODOWISKA
Część środków przeznaczonych na zebranie i demontaż wraków miasto rekompensuje dzięki dotacjom z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Na ten cen w całym kraju przeznaczono 2,5 miliona złotych. Nabór wniosków o dofinansowanie dla gmin i powiatów ruszył w styczniu i potrwa do końca lipca.
Przez ostatnich 10 lat polskie samorządy przekazały do demontażu 23,5 tysiąca aut.
Sebastian Kwiatkowski/hb