Właściciele przedszkoli w Pruszczu Gd. pozwali samorząd do sądu. Źle wyliczone dotacje? Chodzi o nawet 3 mln zł

Gmina Pruszcz Gdański zaniżała dotacje dla przedszkoli prowadzonych przez osoby prywatne. Tak twierdzą właściciele kilku przedszkoli, którzy pozwali samorząd do sądu.

Według nieoficjalnych informacji, do jakich dotarł nasz reporter, pozwy złożyli właściciele trzech przedszkoli, a suma roszczeń wraz z odsetkami może sięgać około 3 milionów złotych.

– Średnio można wyliczyć, że przez pięć lat – a takiego okresu dotyczą pozwy – wartość, o jaką zaniżono dotacje, wraz z odsetkami, to około miliona złotych w przypadku każdego z przedszkoli – mówi Sławomir Szymczak, właściciel przedszkola w Łęgowie.

KOSZT UTRZYMANIA DZIECKA

Według przepisów, dotacja gminy dla przedszkoli prowadzonych przez osoby prywatne powinna wynosić 75 proc. kosztów utrzymania dziecka w przedszkolu gminnym. Jednak zdaniem Szymczaka, gmina Pruszcz Gdański zaniżała swoje koszty, przez co i przedszkola otrzymywały zbyt mało pieniędzy.

– Gmina obliczyła, że koszt utrzymania dziecka w swoim przedszkolu, które znajduje się przy szkole, wynosi około 600 zł. Tymczasem w innych samorządach te koszty oscylują wokół 900-1000 zł. Gmina ukrywała po prostu część wydatków. Choć powinny być przypisywane do przedszkola, to przypisywano je do sąsiadującej z placówką szkoły – mówi Szymczak.

POJAWIŁY SIĘ ZARZUTY

Wójt gminy Pruszcz Gdański Magdalena Kołodziejczak podkreśla, że po tym, jak pojawiły się zarzuty o zaniżanie dotacji, gmina próbowała skontrolować wydatki ponoszone przez przedszkola.

– My wychodzimy z takiego założenia, że jeżeli ktoś bierze dotację z budżetu gminy i zna zasady ich rozliczania, to udostępnia wszystkie dokumenty i nie ma niczego do ukrycia. Jeżeli natomiast nie mamy możliwości wejścia do obiektu lub uzyskania wszystkich dokumentów albo pokazują nam je osoby, które nie są do tego upoważnione, jeżeli nie mamy możliwości sprawdzenia, czy sprzęt pokazywany na fakturach jest rzeczywiście zakupiony i dzieci z niego korzystają, no to trudno nam powiedzieć, że dotacja została prawidłowo wydana – mówi Magdalena Kołodziejczak.

Wójt twierdzi też, że o tym, iż przedszkola mogą działać dostatnio świadczy fakt, że osoby pełniące funkcje kierownicze w przedszkolach pobierają pensje w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Sławomir Szymczak twierdzi jednak, że nie są to rzeczywiste zarobki, ponieważ część środków zapisywanych jako „wynagrodzenie” jest przeznaczana na działalność przedszkola.

Więcej w materiale: 

 

Sylwester Pięta/jK

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj