Tysiąc dwustu oszukanych klientów Multikasy może odzyskać pieniądze. Sąd Rejonowy w Słupsku rozpoczął wysyłanie powiadomień do poszkodowanych w tej sprawie. To finał przestępczego procederu sprzed trzynastu lat.

Twórca Multikasy – Piotr W.- bardzo długo się ukrywał. Gdy w końcu po latach został oskarżony, sąd musiał przesłuchać pokrzywdzonych. To tysiąc dwieście osób, które za pośrednictwem Multikasy w Słupsku, Sławnie i Darłowie opłacały rachunki za prąd, telewizję czy gaz. Firma przyciągała wówczas klientów niską prowizją za dokonywanie przelewów. Jednak spora część wpłat od ludzi nigdy nie trafiła na właściwe konta i klienci musieli płacić raz jeszcze. Sytuacja była o tyle trudna, że poszkodowani to mieszkańcy całej Polski. Część z nich opłacała rachunki podczas letniego pobytu nad morzem.

PRZYWŁASZCZYŁ PRAWIE ĆWIERĆ MILIONA

Jak ustaliła prokuratura, Piotr W. w sumie przywłaszczył około 240 tys. złotych. Mężczyzna nigdy nie pojawił się na sali sądowej, podczas procesu reprezentował go obrońca. Wyrok zapadł w grudniu 2016 roku. Jego odczytywanie wraz z uzasadnieniem oraz listą tysiąca dwustu poszkodowanych trwało ponad dwie godziny. Sąd skazał Piotra W. na dwa lata więzienia i zobowiązał go do naprawienia szkody, czyli zwrócenia pieniędzy pokrzywdzonym. Właściciel Multikasy jednak tego nie zrobił.

TRZEBA WYSTĄPIĆ O KLAUZULĘ WYKONALNOŚCI

Teraz Sąd Rejonowy w Słupsku wysyła do pokrzywdzonych pisma, w których wskazuje, jak mogą odzyskać wyłudzoną gotówkę. Sprawy będą przekazywane komornikowi, ale poszkodowani sami muszą wystąpić o klauzulę wykonalności. Nie wiadomo, ile osób zdecyduje się na taki krok, bo chodzi często o kwoty rzędu kilkudziesięciu złotych.

Piotr W. był ścigany listami gończymi oraz Europejskim Nakazem Aresztowania. Nigdy jednak 45-latka nie udało się zatrzymać. Współpracował z prokuraturą, ale tylko korespondencyjnie i za pośrednictwem obrońcy.

Przemysław Woś/mmt