Niepotrzebna śmierć i zamieszki. W środę 10 stycznia 2018 roku mija 20 lat od tragicznej śmierci słupskiego kibica Przemka Czai. 13-latek zginął od uderzenia policyjną pałką. W mieście wybuchły zamieszki. Kibice nadal pamiętają o swoim koledze i w środę w miejscu tragedii, ponownie palili znicze oraz przynosili kwiaty.
Prokuratura początkowo podała komunikat, że zgon nastolatka nastąpił od uderzenia głową w słup trakcji trolejbusowej. W Słupsku wybuchły trzydniowe zamieszki. Prokuratura swój komunikat wycofała i o śmierć kibica oskarżyła dwóch policjantów. Dariusza W. skazano na 8 lat więzienia, Roberta K. za nieudzielenie pomocy na osiem miesięcy.
KIBICE PAMIĘTAJĄ
Kibice od 20 lat spotykają się w miejscu tragedii. Przynoszą kwiaty, palą znicze i modlą się w intencji tragicznie zmarłego kolegi. – To cały czas boli i cały czas gdzieś w głowie siedzi ta tragedia – mówił Łukasz, jeden z kibiców słupskiego Gryfa. Wielu kibiców podkreślało, że ma wątpliwości, co do wysokości kary wymierzonej policjantom. – Chłopak nie żyje. Policjant został ukarany, ale nieadekwatnie do swojego czynu. Poza tym, w żaden sposób tego nie żałował, bo był kiedyś program telewizyjny, gdzie to pokazał. Smutne to jest. – dodawał kolejny z sympatyków słupskiego klubu piłkarskiego. – Ja wtedy byłam jeszcze bardzo młoda, jak wybuchły zamieszki. Teraz przyszłam z synem, aby mu pokazać, że w życiu trzeba uważać. Fajnie, że kibice różnych klubów się zjednoczyli, ale powinni to robić nie tylko w takim dniu jak dziś – mówiła pani Agnieszka.
ZAMIESZKI
W trakcie zamieszek w Słupsku: zdemolowano 22 radiowozy, ponad 200 osób zatrzymano, 72 policjantów zostało rannych, z czego dwóch poważnie. W budynkach komendy policji i prokuratury wybito szyby, na ulicach palono kosze na śmieci. W radiowozy oraz w ubranych w tarcze oraz ochraniacze policjantów, rzucano kamieniami i koktajlami Mołotowa. Policja odpowiadała gazem łzawiącym.
ZADOŚĆUCZYNIENIE
W 2005 roku, Sąd Okręgowy w Gdańsku przyznał rodzicom Przemka Czai ponad 320 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Policja zażądała zwrotu pełnej kwoty od będącego na emeryturze Dariusza W. Spłaca je w ratach, po 200 złotych miesięcznie. Przemek Czaja miałby dziś 33 lata.
Paweł Drożdż/jK