Szpitale i przychodnie z Pomorza łamią „ustawę kaloryferową”. Sanepid: Większość nie wystąpiła o opinię

augustyniak 1

Prawie wszystkie pomorskie szpitale i wiele przychodni nie spełnia wymogów sanitarnych. To 78 podmiotów medycznych, z czego połowa to szpitale. Wszystkie powinny już w ub. roku uzyskać opinię sanepidu, że nie stanowią zagrożenia dla pacjentów. Dotąd wystąpiło o nią jedynie kilkanaście placówek.

BRAK OPINII = KŁOPOTY

Brak opinii może doprowadzić do wykreślenia z rejestru wojewody albo zerwania umowy z NFZ. – Zwłaszcza szpitale podlegają częstym kontrolom inspekcji sanitarnej. Jeśli w czasie takiej kontroli okaże się, że szpital nie spełnia wymagań ustawy o działalności leczniczej, nie ma też opinii, że nie stanowi zagrożenia, wówczas pójdą za tym określone w prawie decyzje administracyjne.

– Zawiadomione zostaną takie podmioty jak Urząd Wojewódzki, prowadzący rejestr placówek medycznych oraz Narodowy Fundusz Zdrowia. Konsekwencjami może być wykreślenie z rejestru oraz nie podpisanie umowy z NFZ – wyjaśnia Tomasz Augustyniak, Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Gdańsku.

SYTUACJA W POWIATACH NAJGORSZA

Na Pomorzu działa prawie 4 tysiące 390 placówek zdrowia zarejestrowanych przez wojewodę. Po kontrolach inspekcji sanitarnej prawie 200 z nich wdrożyło programy naprawcze, które mają dostosować je do wymogów ustawy o działalności leczniczej. Weszła ona w życie w listopadzie ub. roku, po tym jak termin obowiązywania wielokrotnie przekładano, bo większość placówek nie spełniało wymogów i trzeba byłoby je zamknąć. Tak zwana „ustawa kaloryferowa’ określa szczegółowo jakie warunki sanitarne i architektoniczne musi spełniać szpital albo przychodnia.

Najwięcej problemów jest ze szpitalami, głównie powiatowymi, w których remonty dotąd nie inwestowano, oraz w placówkach znajdujących się w starych budynkach, objętych opieką konserwatora zabytków.

Na zdjęciu Tomasz Augustyniak, szef pomorskiego sanepidu

– Zgodnie z ustawą w szpitalach powinny być izolatki, oddziały nie mogą być przechodnie a łóżko chorego powinno być dostępne z trzech stron. Tych i innych wymogów na Pomorzu nie spełnia większość szpitali, a zwłaszcza powiatowe – mówi Tomasz Augustyniak. Dodaje, że żaden szpital nie stanowi obecnie zagrożenia dla pacjentów i nie zostanie zamknięty ze względów sanitarnych. Jednak placówki powinny mieć opinię sanepidu w tej sprawie, bo nie spełniają norm zapisanych w ustawie. 

PLANY NAPRAWCZE I REMONTY

Na Pomorzu plany naprawcze realizuje wiele placówek, które otrzymały wsparcie ze środków unijnych. Te które go dotąd nie miały, także rozpoczynają remonty, lub są w ich trakcie. Na przykład w szpitalu w Pucku zamontowano windę, po tym jak przez lata pacjentów trzeba było wnosić po schodach. Unijne środki inwestować będą też w swoje placówki inne powiaty. – Jesteśmy w kontakcie ze starostami, którzy nadzorują szpitale powiatowe. Mamy nadzieję, ze wiele z nich szybko nadrobi zaległości i poprawi warunki – dodaje inspektor.

NIE MA WINDY, ALE JEST ZSYP

Zgodnie z tzw. ustawą kaloryferową placówki zdrowia miały czas na likwidację barier architektonicznych do końca 2017 roku. Najwięcej problemów w szpitalach stanowi brak łazienek w salach chorych, wąskie drzwi, przez które nie można przejechać łóżkiem. Poza tym wiele szpitali nie ma wind, są za to w nich zsypy na śmieci i przechodnie oddziały.

Problem dotyczy całej Polski. Na prawie 43 tysiące placówek medycznych, programów dostosowawczych nie realizuje prawie półtora tysiąca a o opinie wystąpiło niewiele ponad dwieście. Najwięcej niespełniających wymogów jest na Mazowszu, w Małopolsce i Wielkopolsce.

Joanna Matuszewska
Napisz do autorki: j.matuszewska@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj