Inwestycja powstaje kilkaset metrów poza granicami administracyjnymi miasta na terenie gminy wiejskiej Słupsk. O kontrowersyjnej lokalizacji fabryki mieszkańcy dowiedzieli się przypadkiem, mimo że dokumenty i pozwolenia w tej sprawie wydawano dwa lata temu. Wiceprezydent Słupska Marek Biernacki mówi, że miasto chce uchylenia decyzji środowiskowej i wstrzymania inwestycji.
– Mamy masę zastrzeżeń w tej sprawie. Po pierwsze gmina nie poinformowała nas o inwestycji, chcemy, by uznano nas również za stronę tej procedury. Naszym zdaniem, nie badano skumulowanego oddziaływania tej inwestycji na środowisko. Moce przerobowe fabryki są szacowane na 110 tysięcy ton, więc w grę wchodzi również wzmożony transport, nie tylko brzydki zapach. Zwróciliśmy się do Generalnego Inspektora Ochrony Środowiska o zbadanie dokumentacji w tej sprawie – mówi wiceprezydent Słupska.
PRZECIWKO INWESTYCJI PROTESTUJĄ MIESZKAŃCY
Z dokumentów wynika, że nieprzyjemne zapachy będą odczuwalne w promieniu co najmniej kilkuset metrów od fabryki mączki rybnej. Przeciwko inwestycji protestują również okoliczni mieszkańcy. Tymczasem fabryka powstaje. Inwestor zapowiedział, że nie ma zamiaru wstrzymywać prac budowlanych. Wójt gminy wiejskiej Słupsk Barbara Dykier zapowiedziała, że sprawdzi możliwości prawne wszczęcia na nowo procedury środowiskowej, ale na razie nie wiadomo czy zapadły jakieś decyzje w tej sprawie.
Przemysław Woś/hb