Instalacja do wypłukiwania soli z podziemnych magazynów gazu w Kosakowie bezpieczna dla środowiska. Przedstawiciele spółki Gas Storage Poland przedstawili wyniki monitoringu prowadzonej od 2010 roku inwestycji. Jak mówi Marian Ceklarz, kierownik Kawernowego Podziemnego Magazynu Gazu do wód Zatoki Puckiej, przez specjalne dyfuzory wpuszczono od tego czasu 13 milionów metrów sześciennych solanki. Badane parametry technologiczne mieszczą się w normach.
Fot. materiały prasowe/prezentacja Instytutu Budownictwa Wodnego PAN
– Mówimy o wielkości zrzutu godzinowego, 300 metrów sześciennych solanki na godzinę, maksymalnym nasyceniu, 250 kilogramów soli w metrze sześciennym. Działanie instalacji zapewnia prawidłowe rozproszenie solanki w taki sposób, by nie spowodować przekroczenia newralgicznego parametru, czyli wzrostu zasolenia o pół promila w miejscu zrzutu – tłumaczył.
Fot. materiały prasowe/prezentacja Instytutu Morskiego w Gdańsku
STAN SIĘ POPRAWIA
Badania prowadziły zespoły Instytutu Oceanologii PAN, Instytutu Budownictwa Wodnego PAN i Instytutu Morskiego w Gdańsku. Jak powiedział dziennikarzom przedstawiciel tego ostatniego, mgr Mateusz Gorczyca, według badań sprzed i w trakcie realizacji inwestycji można wyciągnąć wnioski, że stan środowiska zatoki wręcz się poprawia.
– Wskazuje na to choćby pojawienie się roślin zakorzenionych w dnie i poprawę stanu osadów dennych – mówił.
Fot. materiały prasowe/prezentacja Instytutu Morskiego w Gdańsku
Naukowcy badali między innymi zasolenie, temperaturę, natlenienie wód, także ichtiofaunę, fitoplankton, zooplankton, makrozoobentos. Jak podkreślają, zmniejsza się też i tak znikoma ilość metali ciężkich, których głównym źródłem są oczyszczone ścieki z Dębogórza. Ich część jest wykorzystywana do ługowania kawern.
„RYBACY NIE MAJĄ PO CO WYPŁYWAĆ”
Bardziej wnikliwych pomiarów domagają się tymczasem przedstawiciele Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturowego „Nasza Ziemia”, których zdaniem coś niepokojącego dzieje się z zatoką. Jak mówi Marcin Buchna, od dłuższego czasu spływały sygnały od rybaków, że ryb jest coraz mniej.
– Teraz sytuacja jest dramatyczna. Rybacy łodziowi stoją na brzegu, bo nie mają po co wypływać. Od rybaków wiemy o chorych rybach a od naukowców o martwych rybach na dnie. Zdarzają się też martwe foki szare na brzegu – przyznał.
Zdaniem Marcina Buchny wciąż nie ma odpowiedzi na trudne pytania.
– Dostajemy tylko jednostronną informację od inwestora. To nas nie zadowala. Oczekujemy od Państwa, by przeprowadzono bardzo szczegółowe badania składu chemicznego i izotopów solanki płynącej rurą – dodał.
„NIE POPARTE ARGUMENTY POWODUJĄ STRACH”
– Jest nam przykro, że takie nie poparte argumenty trafiają do społeczności i powodują strach – mówił Marian Ceklarz, kierownik Kawernowego Podziemnego Magazynu Gazu w Kosakowie. – Realizujemy badania jakościowe i ilościowe, także pod kątem metali ciężkich, których jest tak niewiele, że nie mogą wpływać na stan Zatoki Puckiej – tłumaczył.
Marek Ceklarz podkreślił, że firma nie odpowiada za znalezione pod koniec ubiegłego roku śnięte ryby.
– Proces technologiczny ługowania komór magazynowych jest długotrwały i nie ma możliwości, aby mogły być aż takie odbiegające od normy zaburzenia na instalacjach – zakończył.
POTRWA DO 2021 ROKU
Inżynierowie wyjaśniają też, że w wypływającej solance 98% stanowią chlorki sodu, ale są też chlorki magnezu, potasu, wapnia i śladowe ilości innych związków, bezpiecznych dla środowiska.
Fot. materiały prasowe/prezentacja Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie
Budowa Kawernowego Podziemnego Magazynu Gazu w Kosakowie potrwa do 2021 roku. Dziś eksploatowanych jest 5 z 10 kawern o docelowej pojemności 250-300 milionów metrów sześciennych. W dalszej przyszłości magazyn mógłby zostać powiększony do 600 milionów metrów sześciennych gazu. Podobne działające w Polsce instalacje pozwalają zgromadzić 40 dniową rezerwę błękitnego surowca dla całego kraju.
Kolejne badania środowiska w Zatoce Puckiej planowane są na ten rok.
Sebastian Kwiatkowski/mk