We wtorek poinformowano, że ze względu na przekształcenie Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni w Stocznię Wojenną przerwano trwającą od 17 lat budowę patrolowca Ślązak. Powodem miało być zamieszanie formalne związane ze zmianami. Okazało się, że nie wszystkie prace zostały zawieszone.
– Część prac na okręcie cały czas trwa, ponieważ przerwane zostały tylko te roboty, za które odpowiadała Stocznia Marynarki Wojennej. Ten zakład przygotowywał tak zwaną platformę. To – w uproszczeniu – okręt i jego napęd. Na okręcie potrzebne jest jednak też uzbrojenie, a za jego montaż odpowiadają firmy Thales oraz Enamor i te firmy cały czas na Ślązaku pracują – potwierdzono Radiu Gdańsk w Inspektoracie Uzbrojenia.
KIEDY ZOSTANIE PODPISANA NOWA UMOWA?
Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy przywrócone zostaną prace, za które odpowiedzialna jest stocznia. Tym samym nadal nie wiadomo, czy Ślązaka uda się wprowadzić do służby w listopadzie na 100-lecie Marynarki Wojennej, jak jeszcze niedawno planowano. Zależy to od tego, kiedy zostanie podpisana nowa umowa, która umożliwi Stoczni Wojennej kontynuowanie prac.
W oświadczeniu wydanym przez zarząd Stoczni Wojennej czytamy: „Pracownicy Stoczni kontynuują prace w zakresie przygotowania dokumentacji oraz zaplecza warsztatowego, które pozwolą na płynne przejście do realizacji prac na okręcie przez PGZ SW po podpisaniu umowy. Angażują się także w zdanie dotychczas wykonanych prac i rozliczenie aktualnej umowy, której stroną jest SMW w upadłości likwidacyjnej”.
ZMIANY ORGANIZACYJNE
Stocznia poinformowała też, że obecnie skupia się na zmianach organizacyjnych, które pozwolą wyjść na prostą zakładowi, który od lat borykał się z problemami. Ma temu służyć między innymi zmniejszenie kadry zarządczej, a zwiększenie liczby pracowników fizycznych. Dzięki temu w przyszłości ma nie powtórzyć się sytuacja, jak trwająca blisko 20 lat budowa jednego okrętu. W oświadczeniu podkreślono też, że w wyniku tych zmian należy spodziewać się wzrostu płac pracowników fizycznych.
Sylwester Pięta/hb