Słup energetyczny pod oknem, zaczynamy się martwić o cenę mieszkania. Słusznie? Ekspert wyjaśnia

Niska cena, nowe budownictwo i atrakcyjna lokalizacja. Kupujemy, wprowadzamy się i… niespodzianka. Okazuje się, że przed oknem będziemy mieli coś, co raczej kojarzy się nam z wsią albo peryferiami miasta – wielki słup energetyczny. Taki niepożądany gość może poważnie wpłynąć na wartość naszych działek i mieszkań. 

Z takim problemem muszą mierzyć się mieszkańcy Olszynki, Oruni oraz południowych dzielnic Gdańska. Chodzi o słupy energetyczne, które stawiane są w rejonie ulicy Starogardzkiej na osiedlach Kazimierz, Trzy Kolory i Południowe. Przed blokami powstaje właśnie duża napowietrzna linia elektroenergetyczna.

– To niesłychane – mówią zaskoczeni mieszkańcy. – Nigdzie nie spotkałem się z taką instalacją, tak blisko domów. Pomijając kwestie zdrowotne, to na pewno wpłynie na spadek wartości naszych mieszkań – obawiają się mieszkańcy osiedla Trzy Kolory. Czy faktycznie tak jest, czy wartość ich mieszkań może, spaść? Jeśli tak, to, jak bardzo? Eksperci nie pozostawiają złudzeń.

DZIAŁKI POD NAPIĘCIEM

Pomijając kwestie zdrowotne, ponieważ opinie na ten temat są bardzo różne, obecność linii może być dotkliwa dla naszego portfela. Jak mówią znawcy rynku „działki pod napięciem” są mniej atrakcyjne, a ich wartość zawsze będzie mniejsza.

– Mieszkańcy słusznie się obawiają. Instalacje nawet w odległości 300 metrów mają ogromny wpływ na spadek cen nieruchomości – mówi Rafał Orfin z Orfin Nieruchomości. W opinii społeczeństwa panuje świadomość tego, że tego typu instalacje mogą powodować ubytek na zdrowiu, a to już wystarczy – dodaje.

 

ZARZĄDZENIE MINISTRA GÓRNICTWA I ENERGETYKI z dnia 28 stycznia 1985 r. w sprawie szczegółowych wytycznych projektowania i eksploatacji urządzeń elektroenergetycznych w zakresie ochrony ludzi i środowiska przed oddziaływaniem pola elektromagnetycznego. Podaje, że w przypadku poszczególnych linii zachować trzeba minimalne bezpieczne odległości od zabudować:

7,5 metrów od linii średniego napięcia,
14,5 metrów od linii 110 kV,
26,0 metrów od linii 220 kV,
33,0 metrów od linii 400 kV;

NAWET DO 50 PROCENT

Deweloperzy, mając informacje na temat planowanej linii, z góry uwzględniają to w cenie. Choć głośno się o tym nie mówi, w grę wchodzą duże pieniądze. – Nie ma konkretnych wytycznych, ale ogólnie przyjmuje się, że cena takich lokali jest z góry znacznie obniżona. Nie ma konkretnych wzorów określających, o ile wartość lokali może spaść. Jednak jak mówi Rafał Orfin, ceny działek lub lokali w sąsiedztwie np. słupów energetycznych mogą spaść od 20 do nawet 50 procent. Wszystko zależy od samej lokalizacji.

– Osobiście spotkałem się z działkami, których wartość obniżano nawet o 40 proc. Mówimy o takich pod zabudowę domów jednorodzinnych. W przypadku zabudowy wielorodzinnej może to być od 20 do 30 procent, z zależności od odległości tych instalacji – od 50 do 100 metrów. W przypadku odległości od 300 do 400 metrów może to być spadek do 15 procent. Te ceny są głównie spowodowane właśnie ogólnym poglądem, że te instalacje mogą powodować jakiś ubytek na zdrowiu – mówi Rafał Orfin.

PROBLEM CZY ATUT

Działki z planowanymi instalacjami energetycznymi to jednak gratka dla deweloperów. Takie tereny są zdecydowanie tańsze, ponieważ m.in. ograniczona jest na nich wysokość zabudowań. Wynika to przede wszystkim z norm budowlanych i odległości, jakie trzeba zachować od słupów wysokiego lub średniego napięcia. Taki stan rzeczy to korzyść również dla kupujących. – Deweloper, decydując się na taką działkę, nabywa ją znacznie taniej. Dzięki temu może sobie pozwolić na obniżenie ostatecznych cen lokali. Dla klienta obniżka o 200-300 zł na metrze przy większym lokalu oznacza sporą oszczędność. Kalkując, jeśli klient ma zaoszczędzić do 30 tys. zł, zdecyduje się mimo sąsiedztwa słupów energetycznych – mówił Przemysław Dziąg, Polski Związek Firm Deweloperskich.

Problemem jest również to, że coraz częściej deweloperzy decydują się na wykupowanie terenów na obrzeżach miast, gdzie nie ma jeszcze wystarczająco rozwiniętej instalacji energetycznej.

TERENY „NIESPRZEDAWALNE”

Podobny wpływ na obniżenie wartości mieszkań mają anteny telekomunikacyjne. Jeśli chodzi o anteny komórkowe, świadomość jest jeszcze większa. – Takie tereny bywają praktycznie „niesprzedawalne”. Jeśli ktoś ma wyłożyć większe pieniądze za działkę w sąsiedztwie dużej anteny telekomunikacyjnej, nawet jeśli cena znacznie odbiega od wartości rynkowej, zazwyczaj nikt się nie decyduje – dodaje Orfin.

To, że instalacje wysokiego lub średniego napięcia, a także anteny telekomunikacyjne są wyjątkowo negatywnie odbierane przez społeczeństwo widać na każdym forum. Bez względu na określone normy, a także niepotwierdzone badania, trwale przyjęło się, że takie instalacje są szkodliwe. Trzeba pamiętać jednak, że takie inwestycje można sprawdzić.

– Wybierając odpowiednią lokalizację domy czy mieszkania, lepiej wcześniej zapoznać się z planem zagospodarowania terenu radzi Orfin. – Jeśli kupujemy coś na peryferiach miast, to należy sprawdzić, czy w okolicy nie będzie drogi szybkiego ruchu anten telekomunikacyjnych, czy linii wysokiego lub średniego napięcia. Chociaż jeśli chodzi o anteny komórkowe , tego akurat nie uwzględniają takie plany, ale to również można sprawdzić w urzędzie miasta lub urzędzie gminy – dodaje.

Jacek Klejmen/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj