Prezydent Słupska uważa, że procedury, jakie wprowadził w tym zakresie w urzędzie miasta, są wystarczające. Tymczasem z kontroli PIP wynika, że nie zareagowano odpowiednio na cztery przypadki niewłaściwego traktowania pracowników urzędu.
Kontrolerzy zaproponowali, by przeprowadzić wśród urzędników ratusza anonimową ankietę antymobbingową. Prezydent Słupska Robert Biedroń odmówił, tłumacząc, że nie ma takiej potrzeby, bo pracownicy przechodzą szkolenia. Robert Biedroń w odpowiedzi do PIP podkreślił, że jego „osobistym priorytetem jest promowanie działań antydyskryminacyjnych i antymobbingowych”.
TRAKTOWANI NIEWŁAŚCIWIE
Kontrola Państwowej Inspekcji Pracy w urzędzie miejskim w Słupsku odbyła się w lipcu ubiegłego roku, wymiana pism trwała do grudnia 2017. Teraz ratusz upublicznił jej wyniki na swojej stronie internetowej. Inspektorzy PIP ustalili, że czwórka pracowników prosiła w 2016 roku o pomoc, bo czuła się niewłaściwie traktowania przez przełożonych. Urząd miasta nie przedstawił żadnych dokumentów z których wynikałoby, że podjęto jakieś działania w tej sprawie. Zdaniem władz Słupska procedury antymobbingowe są wdrożone i działają.
– Bardzo rzadko spotykamy się z odmową przeprowadzenia takich działań, a bez zgody pracodawcy nie możemy takiej ankiety przeprowadzić – mówi Okręgowy Inspektor Pracy w Gdańsku Agnieszka Kraszewska Godziątkowska.
24 INNE PRZYPADKI
W dokumencie kończącym kontrolę, inspektorzy PIP wyraźnie zapisali nakaz podjęcia „właściwych i skutecznych działań, zmierzających do przeciwdziałania zachowaniom, naruszającym zasady współżycia społecznego i mogących nosić znamiona mobbingu”.
Oprócz tego wykryto 24 przypadki naruszania przepisów kodeksu pracy. Chodzi między innymi o dopuszczenie do pracy mimo braku dokumentu poświadczającego przejścia szkolenia bhp czy badań lekarskich. Takie zastrzeżenia dotyczyły między innymi prezydenta Słupska oraz jego doradcy strategicznego. Wątpliwości kontrolerów wzbudziły także sprawy, dotyczące nadgodzin, urlopów i regulaminu dotyczącego kobiet w ciąży pracujących w ratuszu.
Przemysław Woś/mk