Policjant miał zgwałcić kobietę. Sprawa ciągnęła się od 2016 roku, teraz zacznie się od początku

Proces policjanta ze Słupska skazanego za gwałt zacznie się od początku. Sąd Okręgowy uchylił wyrok 2,5 roku więzienia dla Roberta Ł. Sąd Okręgowy w Słupsku uznał, że w pierwszym procesie sąd rejonowy nie wziął pod uwagę wszystkich okoliczności sprawy. Sędziowie w procesie apelacyjnym nie przesądzili czy Robert Ł. jest winny czy niewinny, ale uznali, że sprawa musi być zbadana raz jeszcze.

ODRZUCONA LINIA OBRONY

Przeanalizowane mają być dowody i przesłanki świadczące również na korzyść oskarżonego. W pierwszym procesie, który toczył się „za zamkniętymi drzwiami” ze względu na dobro kobiety, sąd dał wiarę zeznaniom poszkodowanej odrzucając linię obrony policjanta.

Robert Ł. został skazany na dwa i pół roku więzienia. Odwołał się od tego wyroku, a Prokuratura Rejonowa w Chojnicach uznała, że wyrok jest zbyt łagodny.

NAJPIERW BEZ ARESZTU

Do gwałtu miało dojść w marcu 2016 roku. Policjant wynajął pokój sublokatorce. Kobieta zgłosiła się na pobliski komisariat twierdząc, że została zgwałcona. Robert Ł. został zatrzymany, ale wtedy sąd odmówił aresztowania policjanta. Mężczyzna pozostał na wolności i wpłacił 15 tysięcy złotych poręczenia majątkowego.

Robert Ł. odszedł z policji. Jest na emeryturze.

 
Przemysław Woś/mili
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj