O problemie poinformowali Radio Gdańsk sami właściciele samochodów. Ich auta gasły i same przełączały się na benzynę. Po wyjęciu filtra okazało się, że ten wygląda jak zamoczony w fusach po kawie – mówi serwisant Sławomir Barabasz. – Instalacja była zamulona pastą wyglądającą jak mieszanina rdzy ze smarem. Pasta zatkała nie tylko przewody ale też filtry i reduktor. Podobnych przypadków jest coraz więcej – alarmuje fachowiec z kilkunastoletnim doświadczeniem. W ubiegłym roku na Pomorzu Inspekcja Handlowa przebadała 21 próbek gazu LPG. – Z żadną nie było problemu – mówi Waldemar Kołodziejczyk z wojewódzkiego inspektoratu w Gdańsku.
BADANO GAZ
Gaz badano między innymi pod kątem motorowej liczby oktanowej, zawartości siarki i korodującego wpływu na miedź. Jak mówi rzecznik, w skali kraju najczęściej kwestionowano oddziaływanie korozyjne propanu-butanu. Łącznie norm nie spełniało 1,42 proc. próbek badanych w 2016.
Filtry po wyjęciu z samochodu powinny wyglądać jak te po prawej stronie. Fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski
– To raczej niemożliwe, by takie zanieczyszczenia pochodziły ze zbiorników na stacjach – uważa Artur Kułakowski z Urzędu Dozoru Technicznego w Gdańsku. Jak mówi, podobne zbiorniki poddawane są badaniom co 10 lat. – Nie stwierdzamy, by gaz był korozyjny dla tego gatunku stali. Ścianki zbiorków przy rewizjach są czyste, widać na nich nawet oznaczenia z huty. Jak przyznaje Artur Kułakowski, serwisanci, którzy przygotowują zbiorniki do badań informują czasami, że na dnie zalega lekki nalot pochodzenia parafiny. – Gaz nigdy nie jest jednak zasysany z samego dna zbiornika – zaznacza.
DROGIE NAPRAWY
– Naprawy idą w setki złotych. Zarabiamy na nich, to prawda, ale szkoda przede wszystkim naszej pracy, którą staramy się wykonywać sensownie – mówi Sławomir Barabasz.
Jak powiedział Radiu Gdańsk dr hab inż Zbigniew Kneba w Wydziału Mechanicznego Politechniki Gdańskiej, z fotografii można wywnioskować, że osad zawiera mieszaninę rdzy, typowych dla LPG związków grafitu i ciężkich frakcji ropy naftowej. Zastrzegł, że próbki wymagałyby zbadania.
Inspekcja Handlowa namawia tymczasem do zgłaszania swoich zastrzeżeń przez strony internetowe Inspekcji Handlowej lub UOKIK.
Więcej w materiale naszego dziennikarza:
Sebastian Kwiatkowski/mar