Czad groźny, mimo łagodnej zimy. Na Pomorzu od września 2017 roku do lutego bieżącego roku odnotowano blisko 150 zdarzeń z tlenkiem węgla. Poszkodowanych zostało 90 osób, 4 zginęły.
Strażacy przyznają, że każdego roku rośnie świadomość mieszkańców o konieczności dbania o urządzenia grzewcze. Paradoksalnie, od lat przyczyny pożarów i zatruć tlenkiem węgla, pozostają bez zmian.
ZA MAŁO KONTROLI
– Nasze statystyki pokazują, że głównymi przyczynami są brak przeglądów podgrzewaczy wody, brak przeglądów kominiarskich oraz zaniedbania w zakresie stanu technicznego przewodów kominowych – mówi starszy kapitan Tomasz Ponczkowski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku.
Mieszkańcy przeglądy kominiarskie zlecają najczęściej dopiero, gdy dochodzi do pożarów lub rozszczelnienia instalacji kominowych i wentylacyjnych.
KOMINIARZE WZYWANI PO FAKCIE
– W Słupsku od początku sezonu grzewczego przeprowadziliśmy tylko 30 kontroli w domkach jednorodzinnych – przyznaje mistrz kominiarski Damian Cupiał. – Ludzie są nieświadomi, że urządzenia trzeba serwisować, muszą być wzywane serwisy raz do roku przy urządzeniach gazowych i piecykach gazowych. Zwiększa się ta świadomość, ludzie coraz częściej to robią, ale za rzadko. Szczególnie starsze osoby, które nie potrafią zrozumieć, że należy serwisować urządzenia grzewcze, aby były one sprawne – dodawał Cupiał.
„CICHY ZABÓJCA”
Czad truje podstępnie: nie jest widoczny, nie ma smaku ani zapachu. Objawy zatrucia tlenkiem węgla to najczęściej: ból i zawroty głowy, duszność, senność i nudności. Najszybciej można go wykryć specjalną czujką. Koszt takiego urządzenia to około 100 złotych.
Paweł Drożdż/mk